niedziela, 25 marca 2012

Eric - Emmanuel Schmitt - Kobieta w lustrze

autor: Eric - Emmanuel Schmitt
tytuł: Kobieta w lustrze
wydawnictwo: Znak
rok wydania: 2012
ilość stron: 464
ocena5 / 6 


Anne, Hanna i Anny. Trzy kobiety żyjące w różnych epokach, które wydawać by się mogło nic poza podobieństwem imienia nie ma prawa łączyć. Nie były ze sobą spokrewnione, żyły w innych krajach, różniło je wszystko, pochodzenie społeczne, wykształcanie, sposób bycia. A jednak Eric - Emanuel Schmitt wykreował te postacie nieprzypadkowo a pozorne różnice zatracą się po okryciu kolejnych kart powieści.

Na początku autor zabiera nas w podróż w czasie, do Brugii gdzie przed wiekami w czasach średniowiecza mieszkała nastoletnia Anne. Wydarzenia rozpoczynają się w momencie jej przygotowań do ślubu z przystojnym młodzieńcem Philippe`m. Nieobecna duchem, pogrążona w myślach dziewczyna zaczyna rozumieć że to małżeństwo nie jest jej przeznaczeniem i korzystając z panującego rozgardiaszu ucieka z domu. Swe kroki kieruje do lasu i tam otoczona naturą doznaje ukojenia. Anne nie umiała dobrać słów na określenie siły, która zawładnęła jej życiem, dopiero poznany mnich skierował jej myśli w stronę Boga. Dziewczyna nie do końca jednak akceptowała dogmaty rządzące ówczesnym światem, swą nieustępliwą postawą narażała się Kościołowi nie wiedząc jeszcze, że religia, którą próbowała zrozumieć, zniszczy ją.

Kolejną postacią jest Hanna żyjąca na początku XX wieku we Wiedniu. Opływająca w bogactwach pani von Waldberg ma prawie wszystko, prawie bo do szczęścia brakuje jej potomstwa. Wszelkie próby nie przynoszą oczekiwanego rezultatu, zaniepokojona tym faktem rodzina męża, nie przebiera w środkach interwencji. Hanna próbując odwrócić ich uwagę i decyduje się skorzystać z pomocy nowej w tych kręgach psychoanalizy. Zaskakujące wyniki sesji nie tylko zmieniają światopogląd Hanny ale i całe jej życie.

Ostatnią z kobiet jest Anny, współczesna hollywoodzka młoda aktorka. Uzależniona od alkoholu, narkotyków i seksu, mistrzyni skandali, ulubienica widzów. Czytając jej życiorys machinalnie nasuwa się na myśl Lindsay Lohan i jak się okazuje słusznie, bo E-E Schmitt przyznał, że burzliwe życie aktorki zainspirowało go do wykreowania postaci Anny. Kobieta szuka ukojenia w tabletkach, zapomnienia w alkoholu, akceptacji w seksie z przygodnymi mężczyznami. Życie Anny brnie po równi pochyłej w dół i kiedy zdawać by się mogło, że skończy się tragicznie, los złoży jej propozycję, która całkowicie zmieni sposób patrzenia na świat.

Do utworów Schmitta podchodzę z pewną dozą ostrożności. Czytałam większość dzieł, cenię sobie jego pióro ale wiem też, że zdarzają mu się niekontrolowane wypadki przy pracy, nie mam więc pewności, czy kolejna pozycja mnie zainteresuje, czy przeciwnie, znuży. Na szczęście tym razem obawy okazały się zbyteczne, „Kobieta w lustrze” dała radę i śmiało mogę ją wpisać na listę lepszych osiągnięć francuskiego autora. Eric - Emanuel Schmitt przytacza nam trzy odrębne historie kobiet nie ujawniając przy tym nic. Ich niezwiązane losy i brak punktu odniesienia sprawiają, że czytelnik do samego końca zastanawia się, co też autor miał na myśli. 

Schmitt nie jest dobrym kelnerem, nie podaje nam rozwiązania na tacy. Jest za to świetnym  iluzjonistą, pomiędzy wierszami powieści ukrywa to, co niewypowiedziane. Każda z nas może być kobietą w lustrze, przyjrzeć się własnemu odbiciu, dostrzec rysy minionego czasu i wreszcie - uśmiechnąć się.

Niechętnie wpatruję się w okładkę „Kobiety w lustrze”. Według mnie jest nietrafiona i nie pasuje do szaty graficznej nowych wydań książek Schmitta. Na broszurce dołączonej do książki odkryłam jednak inne przepiękne wydanie tej samej książki, zapewne w twardej oprawie. Tak, ta wersja w pełni mnie satysfakcjonuje.

A tych, którzy po przeczytaniu „Kiki van Beethoven” spisali autora na straty, gorąco namawiam – dajcie mu jeszcze jedną szansę, tym razem się nie zawiedziecie.

 

5 komentarzy:

  1. Ja mogłabym dać temu autorowi szansę - pierwszą szansę, gdyż jeszcze nie czytałam jego książek. Lepiej zaczynać od dobrych pozycji, więc chętnie zaczęłabym od "Kobiety w lustrze".

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie z kolei ta druga okładka w ogóle się nie podoba:) Ale masz rację - obecna również niespecjalnie pasuje.
    Co do samej treści - może nie uważam tej książki za najlepszą w dorobku autora, jednak zdecydowanie plasuje się ona w górze listy:)

    OdpowiedzUsuń
  3. w moim przypadku zaufanie do Schmitta jest całkiem spore i myślę, że i Kobieta mnie nie zawiedzie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię książki Emmanuela Schmitta, ale jakoś do tej mnie nie ciągnie - może to wina tak pretensjonalnej okładki? Sama nie wiem...

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam w swojej biblioteczce dwie książki Emmanuela Schmitta,ale jeszcze ich nie czytałam. Jak tylko to nadrobię i mi się spodobają, to chętnie poznam także i ,,Kobietę w lustrze''.

    OdpowiedzUsuń