autor: Samia
Shariff
tytuł: Za zasłoną strachu
wydawnictwo: Weltbild
rok wydania: 2011
ilość stron: 352
ocena: 5 / 6
ilość stron: 352
ocena: 5 / 6
„O dobry Boże, czym ja ci biedna zawiniłam, że pokarałeś mnie córką?”.
Z
pewnością żadna z nas nie chciałaby usłyszeć takich słów z ust rodzonej matki. Matki,
która wolałaby, by jej córka w ogóle się nie urodziła. Ale na przekór rodzinnej
niechęci Samia Shariiff żyła, a jedynym uczuciem, którym obdarzono ją w
dzieciństwie było odtrącenie i pogarda.
„Za
zasłoną strachu” to prawdziwa historia muzułmańskiej kobiety, Algierki, która
naznaczona piętnem pochodzenia zaznała
w swym życiu niewyobrażalnych okrucieństw. Wzgardzona przez rodziców, wydana
brew swej woli w wieku 16 lat za mąż za tyrana i sadystę, który codziennym
biciem i brutalnymi gwałtami wyładowywał na swej żonie furię i agresję. Gehenna
nie skończyła się nawet wtedy, gdy Samia zaszła w ciążę. Piekło jakiego
doświadczała codziennie, niegojące się rany na ciele i duszy, strach o swe
nienarodzone dziecko chwytają czytelnika za serce.
Jeśli
są książki, których kobiety w ciąży nie powinny czytać to „Za zasłoną strachu” z
pewnością do nich należy. Sama spodziewając się dziecka nie mogłam zapanować
nad poruszeniem, które targało mną przy każdej kolejnej stronie. Bywały
momenty, kiedy nie mogąc pojąć tej kulminacji cierpienia odkładałam książkę by
po chwili oddechu wrócić do niej w nadziei na zmianę i odwrócenie się złego
losu Samii. Musiało minąć jeszcze sporo kart opowieści pełnych zdrady,
uwięzienia, prób ucieczki i walki o życie swoje i swych dzieci zanim Samia poznała
smak spokoju.
Biografia
Samii Shariff jest tak okrutna i wstrząsająca, że przyznaję, nieraz
zastanawiałam się czy aby w całości prawdziwa. Zbyt ciężko uzmysłowić sobie ile
bólu i tragedii może zaznać jedna kobieta. Mimo szczerych chęci i prób
zrozumienia, chyba nie do końca potrafię pojąć bierną postawę uciśnionych
muzułmańskich kobiet. Kobiet, które godzą się tkwić w piekle podejmując próbę
ucieczki jeśli już to dopiero po latach udręki i nieustannych tortur.
Choć
to kolejna pozycja oscylująca wokół tematu przemocy wśród muzułmańskich kobiet
warto ją poznać. Przeczytałam kilkadziesiąt podobnych historii ale „Za zasłoną
strachu” wstrząsnęło mną do głębi. Upłynie jednak trochę czasu zanim sięgnę po
kontynuację – „Pohańbione”. Jak zdążyłam wyczytać, w tej pozycji przytoczone zostaną tragiczne losy
innych kobiet, którym Samia Shariff spróbuje nieść pomoc. Nie mniej takich emocji jak
na razie wystarczy.
Zaczęłam ją czytać, ale z braku czasu porzuciłam. Na pewno do niej wrócę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNa razie odpuszczę sobie tę książkę, lato nie sprzyja takim trudnym i bolesnym tematom.
OdpowiedzUsuńsłyszałam o wielu tego typu pozycjach, ale miałam jeszcze odwagi po żadną sięgnąć. w domu od paru lat czeka na mnie Spalona żywcem... może uda mi się w końcu do niej przełamać.
OdpowiedzUsuńA ja dostałam "Spaloną żywcem" na Walentynki od chłopaka heh ;). Ale pamiętam ją do dziś, bardzo mą wstrząsnęła.
UsuńJa też słyszałam i widziałam w księgarni ale jakoś boje się czytać takie książki - są za bardzo przygnębiające
OdpowiedzUsuńOkrutny jest los tej kobiety z tego co czytam, takie książki muszą mieć swój odpowiedni czas, nie można ich czytać 'z doskoku'. Myślę, że sięgnę po tę pozycję jeśli wpadnie mi w ręce.
OdpowiedzUsuńCzuję się zaintrygowana, jeśli zauważę książkę w bibliotece, to wypożyczę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
O, wiem już, co mnie drażni! Każda książka, która opowiada o kobietach z Bliskiego Wschodu, ma na okładce kobietę w hidżabie, burce czy kwefie. Zastanawiam się, czy ktoś kiedykolwiek napisał książkę o szczęśliwej muzułmańskiej kobiecie. Jak dotąd, wszędzie spotykam wiecznie skrzywdzone bohaterki...
OdpowiedzUsuńlimonko... chyba książki o szczęśliwych muzułmankach nie miałyby na rynku wydawniczym siły przebicia ;)
UsuńAle wiesz, dotychczas czytałam pozycję inną niż pozostałe - "Burka miłości". Choć bohaterka zaznała masę krzywd ze strony bliskich (o ile Teściową też można zaliczyć do grona bliskich osób ...?) ale mąż darzył ją nieprzemijającą miłością i szacunkiem.
Bardzo ciekawa pozycja. Obowiązkowo wpisuję na swoją listę. Gdy przeczytam, podzielę się opinią. ;)
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że nie lubię tego typu historii. Budzą we mnie negatywne emocje i złość. Nie rozumiem kultury tych ludzi, nie potrafię pogodzić się z tym, jak można tak przedmiotowo traktować kobiety, na dodatek trochę ze mnie feministka, więc w ogóle nie czuję tych powieści...
OdpowiedzUsuńOstatnio mocno fascynują mnie takie historie. Szokują tym bardziej, że są prawdziwe... W przyszłości na pewno sięgnę po tę książkę!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Jestem już prawie w połowie tej książki, czytam ją po włosku bo akurat natrafiłam na nią na targach we Włoszech i jestem wstrząśnięta.... Niestety większość arabskich kobiet spotyka taki los, a z doświadczenia z arabskimi imigrantami (gdziekolwiek ich spotykam) mogę sama poświadczyć ich agresję i brak szacunku do kobiet.
OdpowiedzUsuńKsiążki pisane życiem nie są łatwe, choć warte przeczytania....
OdpowiedzUsuńJa czytam tę książkę jednym tchem, wprost nie mogę się oderwać. Wzbudza ogromne emocje: smutek, ból, łzy oraz wściekłość. Dla nas jest chore i niewyobrażalne tak nieludzkie traktowanie kobiet i dzieci, a dla tamtejszych dzikich samców to "dobre uczynki", które otwierają im drogę do raju. Bardzo współczuję tym wielu bezsilnym kobietom, niepotrafiącym odmienić swego losu. Cieszę się, że Samii się udało wyjść z piekła. Bardzo dobrze, że napisała tę książkę.
OdpowiedzUsuń