autor: Fawzia Koofi
tytuł: Listy do moich córek. Między
terrorem a nadzieją
wydawnictwo: Carta Blanca
rok wydania: 2011
ilość stron: 348
ocena: 5 / 6
Są
kraje, w których matki po porodzie nie cieszą się z nowo narodzonego maleństwa.
Na jego widok odwracają wzrok, odmawiają nakarmienia i matczynej czułości.
Powód? Niemowlę okazuje się być płci żeńskiej, to tylko dziewczynka, dziecko
drugiej kategorii. Czy jest szansa, że w Afganistanie, kraju, w którym wciąż
jeszcze lepiej urodzić się chłopcem równouprawnienie kobiet przestanie być
fikcją a one same osiągną społeczną sprawiedliwość?
Fawzia Koofi urodziła się jako dziewiętnaste
dziecko Abdula Rahmana, posła w afgańskim parlamencie reprezentującego ludność
prowincji Badachszan. Jej matką była jedna z siedmiu żon ojca - Bibi Jan, która
początkowo nie mogąc pogodzić się z faktem, że wydała na świat kolejną
dziewczynkę, nie chciała nawet na nią spojrzeć. Z czasem jednak uprzedzenie
ustąpiło wielkiej matczynej miłości i to właśnie Fawzia stała się jej ukochanym
dzieckiem. Początkowo rodzina wiodła dostatnie, szczęśliwe życie jednak
tragiczne losy Afganistanu obróciły radość w kruchy pył.
Afganistan
przez lata doświadczał krwawych rządów, najpierw ze strony Sowietów później
barbarzyńskich oddziałów mudżahedinów, a kiedy wydawało się, że najgorsze
minęło w potęgę urosła nowa siła – talibowie, początkowo okrzyknięci aniołami
ocalenia okazali się ucieleśnieniem najgorszego koszmaru afgańskich kobiet.
Fawzia
Koofi w swych wspomnieniach odkrywa okrutną prawdę przemian jakie zachodziły w
społeczeństwie muzułmańskich kobiet pod rządami mudżahedinów i talibów. Z
tryskającej energią, pełnej życia dziewczyny, która studiowała medycynę i
spędzała czas wolny w gronie znajomych stała się zalęknionym, okrytym burką,
pozbawionym praw przedmiotem. Życie w pogrążonym w chaosie kraju usłane było
cierpieniem i tragediami. Śmierć najbliższych, utrata dobytku, ucieczka i
wieczna tułaczka, niepokój, niepewność i strach były okrutnym na każdym kroku towarzyszyły
tej młodej dziewczynie.
Fawzia
widziała i wycierpiała za wiele, kiedy więc wykończony i rozdarty krwawymi
rządami Afganistan zaczął ponosić się z upadku nie wahała się ani chwili.
Uzyskała poparcie, dostała się do parlamentu i dziś jako ceniona, waleczna polityk
przemawia głosem niemych afgańskich kobiet. „Listy do moich córek” stanowią
spuściznę autorki na wypadek jej śmierci. Życie Koofi jest w ciągłym
niebezpieczeństwie, talibowie już kilka razy próbowali ją zgładzić i zapewne
nie spoczną, dopóki nie ujrzą jej martwej. Kobieta nie zamierza się poddać,
przeciwnie, jak sama zapewnia, „bez
wahania poświęciłabym życie, gdyby miało to przynieść pokój Afganistanowi, a
jego dzieciom lepszą przyszłość”.
Interesująca,
rzeczowa i konkretna pozycja z literatury faktu z krwawą historią Afganistanu w
tle. Sprawnie napisana bez zbędnych ubarwień stanowi świadectwo zmian i
postępu, gdzie kobiety po latach uciśnienia
wychodzą z cienia mężczyzn i głośno mówią o swych potrzebach.
I jako ciekawostka, Fawzia
Koofi zamierza w 2014 roku startować w wyborach prezydenckich i zostać pierwszą
w historii Afganistanu kobietą prezydentem.
Egzemplarz
recenzencki otrzymałam od serwisu nakanapie.pl. Dziękuję!
Niedawno czytałam "Księgarza z Kabulu", gdzie też los kobiet w Afganistanie opisany jest w poruszający sposób. Swoją drogą ciekawe, że w kraju, gdzie kobiety się tak dyskryminuje kobieta może zostać prezydentem - a u nas?
OdpowiedzUsuńoj tu akurat spasuję, tym razem to nie książka dla mnie
OdpowiedzUsuńtakie pozycje są ciekawe, choć nie należą do łatwych...
OdpowiedzUsuńRzadko czytam literaturę faktu, ale po tę książkę chętnie sięgnę. Autorka musi być niesamowicie odważną kobietą. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKsiążka musi być szokująca, chętnie bym ją kiedyś przeczytała..
OdpowiedzUsuńKsiążka o odważnej kobiecie, której losy bardzo mnie ciekawią. Lubię literaturę faktu, rzeczową, konkretną i mocną. O takich rzeczach trzeba dowiadywać się jak najwięcej.
OdpowiedzUsuńJa nie dam rady, wiem na pewno, że taka tematyka kompletnie nie dla mnie. Próbowałam kiedyś czytać "Sprzedane", przeczytałam, bo nie mogłam się oderwać, ale potem myśli mnie mało nie zabiły.....
OdpowiedzUsuńKsiążka podejmuje trudną tematykę, więc w sumie domyślam się, że przyciągnie niejednego czytelnika. Niestety mnie tego rodzaju historie nie interesują. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńLubię książki o podobnej tematyce. Przy najbliższej okazji postaram się po nią sięgnąć. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńmonweg.blox.pl
Dość dawno nie czytałam tego typu książki, a ta wydaje się dobra. Chętnie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńBardzo interesująca tematyka, więc z chęcią przeczytam tę książkę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!