wtorek, 19 lipca 2011

Tatiana de Rosnay - Klucz Sary

autor: Tatiana de Rosnay
tytuł: Klucz Sary
wydawnictwo: Muza
rok wydania: 2007
ilość stron: 350
ocena: 5.5 / 6
 
 
Już przed rozpoczęciem lektury czułam, że to książka naładowana emocjami. Kobieca intuicja, szósty zmysł? O ile przeczucie nie myliło, tak wrażenia jakie wywarła niniejsza książka, przewyższyły domniemane przypuszczenia.

Dwutorowo rozgrywająca się akcja przenosi nas do Paryża, współczesnego z 2002 roku oraz noszącego w sobie piętno tragicznych wydarzeń z roku 1942. Naprzemiennie ułożone rozdziały książki odkrywają dwie, z pozoru odrębne historie.

Powieść odsyła nas do pewnej lipcowej upalnej nocy 1942 roku, kiedy w tysiącach francuskich mieszkań rozległo się donośne pukanie do drzwi. Dorośli znali cel przybycia policji, dzieci nie zdawały sobie z niego sprawy. Żandarmi nie ominęli rodziny 10 letniej Sirki, wtargnęli do mieszkania wydając rozkaz spakowania najpotrzebniejszych rzeczy. Dziewczynka wierząc, że opuszczają dom tylko na chwilkę, postanowiła ukryć swego małego braciszka Michela w głębokiej szafie, ich tajnej kryjówce z czasów dziecięcych zabaw. Przekonana o bezpieczeństwie brata, zamknęła drzwi na klucz i opuściła mieszkanie na Marais…

Sirka była jedną z tysięcy francuskich Żydów masowo aresztowanych w obławie Vel d'Hiv. Przetrzymywani w nieludzkich warunkach, zapędzeni do bydlęcych wagonów zostali wywiezieni na pewną śmierć. 

Mija sześćdziesiąt lat. Wspomnienia, wciąż żywe nie pozwalają zapomnieć o tragedii tysięcy ludzkich istnień. Z okazji zbliżającej się rocznicy, dziennikarka Julia Jarmond otrzymuje zlecenie napisania artykułu o zgubnych losach żydowskich rodzin. Wyniki przeprowadzonych wywiadów bardzo ją zaskoczyły. Okazało się, że Francuzi nie wiedzą, nie pamiętają lub nie chcą pamiętać o wydarzeniach z roku 1942. Przekonani, że za obławę odpowiadają Niemcy, nie przypuszczają, iż to francuska policja dopuściła się tak haniebnych czynów. Wiele osób nie zdawało sobie sprawy, co tak naprawdę działo się w ich kraju. 

Julia podążając śladami historii, w nadziei poznania nowych faktów postanawia porozmawiać z babką swego męża. Ostry opór ze strony zięcia daje dużo do myślenia. Okazuje się, że jej rodzina od przeszło sześćdziesięciu lat skrywa mroczną tajemnicę. Gdy prawda wychodzi na jaw, Julia robi wszystko, by naprawić błędy przeszłości…

Choć postacie są fikcyjne, sama jednak książka oparta jest na autentycznych wydarzeniach, które rozegrały się w trakcie okupowanej przez nazistów Francji. Nie sposób porównać powieści do innych tego typu, wszak nie można żadną miarą zmierzyć ludzkiego cierpienia.  

Tatiana de Rosnay napisała „Klucz Sary” pragnąc złożyć hołd dzieciom z Vélodrome d'Hiver.Dzieciom, które nigdy nie wróciły. Oraz tym, które przeżyły, by dać świadectwo”.
 
Piękna choć smutna historia. Polecam. Ku pamięci… 


Ubolewam, książka jest niedostępna i nie można jej dostać w żadnej księgarni. Może biblioteki się w nią zaopatrzyły? Polecam, powieść naprawdę warta przeczytania.
A ja "Klucz Sary" otrzymałam od Pablo! Za pozostawiony, szczęśliwy 1000 komentarz. Dziękuję! :)

16 komentarzy:

  1. Wiele dobrego czytałam o tej książce i jak trafi w moje łapki, na pewno przeczytam:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hm, chętnie bym się za nią rozejrzała w mojej bibliotece :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mnie zachęciłaś do przeczytania tej książki. Świetna recenzja, napisana tak "z serducha" :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z wielką, wielką chęcią przeczytam tą książkę:)

    OdpowiedzUsuń
  5. oj... to chyba książka dla mnie... pożyczysz? :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszam na mojego bloga, ponieważ wytypowałam Cię do zabawy One Lovely Blog Award :)
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  7. jeśli uda mi się ją zdobyć chętnie przeczytam :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej Nominowałam się do One lovely blog award ,szczegóły na moim blogu :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Brzmi bardzo ciekawie, postaram się jakoś tę książkę zdobyć. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Okładka jakoś zniechęca, lecz mam nadzieję, że treść jest warta uwagi.

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubié takie okladki, chcialabym bardzo rpzeczytac, poszukam...

    OdpowiedzUsuń
  12. Chyba powinnam sobie dać szlaban na czytanie blogów o książkach, bo moja lista książek do przeczytania wciąż rośnie:/
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie - nominowałam Cię do One Lovely Blog Award. Szczegóły u mnie;)
    mojportret.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. kolejny raz widać, że najlepsze historie pisze samo życie. nawet jeśli zostały trochę przetworzone.

    OdpowiedzUsuń
  14. Kinga nominowałam Cię do One Lovely Blog Award! Szczegóły u mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  15. "Klucz Sary" widnieje na mojej liście książek planowanych już od jakiegoś czasu. Bardzo chciałabym przeczytać tę pozycję. Może w końcu mi się to uda, tym bardziej że egzemplarz jest dostępny w pobliskiej bibliotece 8)

    OdpowiedzUsuń
  16. Przeczytalam te ksiazke w wersji niderlandzikiej ,,Haar naam was Sarah" i jest tak jak napisalas. Emocje i jeszcze raz emocje. Czyta sie z zapartym tchem. Polecam rowniez wszystkim, ktorym nie jest obojetny czas Drugiej Wojny Swiatowej.

    OdpowiedzUsuń