autor: Tatiana de Rosnay
tytuł: Klucz Sary
wydawnictwo: Muza
rok wydania: 2007
ilość stron: 350
ocena: 5.5 / 6
Już przed rozpoczęciem
lektury czułam, że to książka naładowana emocjami. Kobieca intuicja, szósty
zmysł? O ile przeczucie nie myliło, tak wrażenia jakie wywarła niniejsza
książka, przewyższyły domniemane przypuszczenia.
Dwutorowo
rozgrywająca się akcja przenosi nas do Paryża, współczesnego z 2002 roku oraz
noszącego w sobie piętno tragicznych wydarzeń z roku 1942. Naprzemiennie
ułożone rozdziały książki odkrywają dwie, z pozoru odrębne historie.
Powieść
odsyła nas do pewnej lipcowej upalnej nocy 1942 roku, kiedy w tysiącach
francuskich mieszkań rozległo się donośne pukanie do drzwi. Dorośli znali cel
przybycia policji, dzieci nie zdawały sobie z niego sprawy. Żandarmi nie
ominęli rodziny 10 letniej Sirki, wtargnęli do mieszkania wydając rozkaz
spakowania najpotrzebniejszych rzeczy. Dziewczynka wierząc, że opuszczają dom
tylko na chwilkę, postanowiła ukryć swego małego braciszka Michela w głębokiej
szafie, ich tajnej kryjówce z czasów dziecięcych zabaw. Przekonana o bezpieczeństwie
brata, zamknęła drzwi na klucz i opuściła mieszkanie na Marais…
Sirka
była jedną z tysięcy francuskich Żydów masowo aresztowanych w obławie Vel d'Hiv.
Przetrzymywani w nieludzkich warunkach, zapędzeni do bydlęcych wagonów zostali wywiezieni
na pewną śmierć.
Mija
sześćdziesiąt lat. Wspomnienia, wciąż żywe nie pozwalają zapomnieć o tragedii
tysięcy ludzkich istnień. Z okazji zbliżającej się rocznicy, dziennikarka Julia
Jarmond otrzymuje zlecenie napisania artykułu o zgubnych losach żydowskich
rodzin. Wyniki przeprowadzonych wywiadów bardzo ją zaskoczyły. Okazało się, że
Francuzi nie wiedzą, nie pamiętają lub nie chcą pamiętać o wydarzeniach z roku
1942. Przekonani, że za obławę odpowiadają Niemcy, nie przypuszczają, iż to
francuska policja dopuściła się tak haniebnych czynów. Wiele osób nie zdawało
sobie sprawy, co tak naprawdę działo się w ich kraju.
Julia
podążając śladami historii, w nadziei poznania nowych faktów postanawia
porozmawiać z babką swego męża. Ostry opór ze strony zięcia daje dużo do myślenia.
Okazuje się, że jej rodzina od przeszło sześćdziesięciu lat skrywa mroczną
tajemnicę. Gdy prawda wychodzi na jaw, Julia robi wszystko, by naprawić błędy
przeszłości…
Choć
postacie są fikcyjne, sama jednak książka oparta jest na autentycznych wydarzeniach,
które rozegrały się w trakcie okupowanej przez nazistów Francji. Nie sposób
porównać powieści do innych tego typu, wszak nie można żadną miarą zmierzyć
ludzkiego cierpienia.
Tatiana
de Rosnay napisała „Klucz Sary” pragnąc złożyć hołd dzieciom z Vélodrome
d'Hiver. „Dzieciom,
które nigdy nie wróciły. Oraz tym, które przeżyły, by dać świadectwo”.
Piękna choć smutna
historia. Polecam. Ku pamięci…
Ubolewam, książka jest niedostępna i nie można jej dostać w żadnej księgarni. Może biblioteki się w nią zaopatrzyły? Polecam, powieść naprawdę warta przeczytania.
A ja "Klucz Sary" otrzymałam od Pablo! Za pozostawiony, szczęśliwy 1000 komentarz. Dziękuję! :)
Wiele dobrego czytałam o tej książce i jak trafi w moje łapki, na pewno przeczytam:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Hm, chętnie bym się za nią rozejrzała w mojej bibliotece :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zachęciłaś do przeczytania tej książki. Świetna recenzja, napisana tak "z serducha" :)
OdpowiedzUsuńZ wielką, wielką chęcią przeczytam tą książkę:)
OdpowiedzUsuńoj... to chyba książka dla mnie... pożyczysz? :D
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga, ponieważ wytypowałam Cię do zabawy One Lovely Blog Award :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !
jeśli uda mi się ją zdobyć chętnie przeczytam :-)
OdpowiedzUsuńHej Nominowałam się do One lovely blog award ,szczegóły na moim blogu :-)
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo ciekawie, postaram się jakoś tę książkę zdobyć. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOkładka jakoś zniechęca, lecz mam nadzieję, że treść jest warta uwagi.
OdpowiedzUsuńLubié takie okladki, chcialabym bardzo rpzeczytac, poszukam...
OdpowiedzUsuńChyba powinnam sobie dać szlaban na czytanie blogów o książkach, bo moja lista książek do przeczytania wciąż rośnie:/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie - nominowałam Cię do One Lovely Blog Award. Szczegóły u mnie;)
mojportret.blogspot.com
kolejny raz widać, że najlepsze historie pisze samo życie. nawet jeśli zostały trochę przetworzone.
OdpowiedzUsuńKinga nominowałam Cię do One Lovely Blog Award! Szczegóły u mnie:)
OdpowiedzUsuń"Klucz Sary" widnieje na mojej liście książek planowanych już od jakiegoś czasu. Bardzo chciałabym przeczytać tę pozycję. Może w końcu mi się to uda, tym bardziej że egzemplarz jest dostępny w pobliskiej bibliotece 8)
OdpowiedzUsuńPrzeczytalam te ksiazke w wersji niderlandzikiej ,,Haar naam was Sarah" i jest tak jak napisalas. Emocje i jeszcze raz emocje. Czyta sie z zapartym tchem. Polecam rowniez wszystkim, ktorym nie jest obojetny czas Drugiej Wojny Swiatowej.
OdpowiedzUsuń