niedziela, 13 lutego 2011

Swietłana Aleksijewicz - Wojna nie ma w sobie nic z kobiety

autor: Swietłana Aleksijewicz
tytuł: Wojna nie ma w sobie nic z kobiety
wydawnictwo: Czarne
rok wydania: 2010
ilość stron: 352
ocena5.5 / 6



Podejmując wyzwanie Reporterskim okiem miałam świadomość, że literatura faktu jest przeze mnie gatunkiem niedocenianym. Zobligowana do zmian przeglądałam listę tytułów. „Wojna nie ma w sobie nic z kobiety” ? Intrygujący tytuł. Rzut oka na notę od wydawcy i już wiedziałam, to właśnie takiej książki szukam.

Przede mną owoc kilku lat pracy Swietłany Aleksijewicz – dziennikarki, która na kartach niniejszej książki utrwaliła historię i wspomnienia rosyjskich kobiet walczących w II wojnie światowej.
Choć literatura wojenna nikomu nie jest obca, z takim reportażem prawdopodobnie zetkniecie się po raz pierwszy. Bo ta książka jest inna. Ta mówi głosem kobiet. I choć minęło 40 lat a ów głos nieco zszarzał i stracił na sile, rozbrzmiewają wspomnienia – tak wyraźne i wciąż żywe.

W Armii Radzieckiej walczyło około miliona kobiet. Były łączniczkami, saperami, strzelcami wyborowymi.
Młode kobiety, nastoletnie dziewczyny. W sukienkach, z warkoczami i chęcią walki. Dlaczego chciały strzelać, bombardować i wreszcie… zabijać? Trzymając karabiny jak lalki, w buciorach o 5 numerach za dużych, w męskich kalesonach zamiast bielizny... w imię ojczyzny nie wahały się zgładzić wroga.
Kobiety żołnierze. Choć zewnętrznie tak podobne mężczyzn – wychudzona postać w mundurze z ogoloną głową i karabinem w ręku, wewnątrz przecież pozostały kobietami. Chciały się nimi czuć. Dla jednych pełnią szczęścia były loki kręcone na szyszkach, inne na wojskowy mundur zakładały sukienki, by choć na chwilę, choć na kilka godzin przypomnieć sobie, jak to jest być kobietą.

 „Idziemy… Dwieście dziewczyn, a z tyłu dwustu mężczyzn. Upał wielki. Gorące lato. Marsz trzydziestokilometrowy. Trzydzieści! Dziki upał…I po nas czerwone ślady na piasku…Czerwone. No, te sprawy…Nasze… Jak tu można co ukryć? Żołnierze idą w ślad za nami i udają, że nic nie widzą… Nie patrzą pod nogi…Spodnie na nas zasychały, robiły się jak ze szkła. Zdzierały skórę. Byłyśmy poranione i cały czas czuło się zapach krwi. Nam zaś nic nie wydawano…Myśmy pilnowały: kiedy żołnierze powieszą na krzakach koszulki. To gwizdniemy parę…Oni już się potem domyślali, śmiali się: Starszyno, dajcie nam nową bieliznę bo nam dziewczyny zabrały” …


Kilkadziesiąt historii, każda z nich opowiada tak naprawdę własną wojnę. Przeżytą wojnę widzianą oczami sanitariuszek, pielęgniarek i lekarek. Kucharek, praczek, fryzjerek i telefonistek.

„Prałam…całą wojnę przeszłam z balią. Prało się ręcznie (…)W pierwszej wodzie nie da się prać bo jest czerwona lub czarna…Bluza bez rękawa i dziura na całą pierś, portki bez nogawki. Czyści się je łzami i we łzach pierze”

Zdaję sobie sprawę, żądne me słowa nie oddadzą ogromu tragedii, która wylewa się z kart niniejszej książki. Niewysłowione cierpienie, ból, strach. I walka. I wiara w zwycięstwo. O wojnie napisano wiele. Wciąż wiele się pisze. Kolejny zapis wspomnień, druk i kolejna nowość na półkowych księgarniach. Potrzebna? Bardzo. Nie powinniśmy zapomnieć…


16 komentarzy:

  1. Naprawdę ciekawa pozycja:)
    Recenzja też zachęcająca.
    I także, powtarzam za tobą, potrzebna !:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Intrygująca książka, warta przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa... Napewno przeczytam;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Iza - szczerze polecam!

    biedronka - dziękuję, miło mi, bardzo ;)

    Aspartate - w takim razie życzę szybkich realizacji marzeń! :)

    Natula - Zgadzam się z Tobą!

    Rudzielec - przeczytaj, sądzę,że warto

    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadzam się. Nie powinniśmy zapomnieć i książkę zapisuję na listę. Zachęciałaś mnie i zamierzam ją przeczytać:). Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Prawda. Takie książki są bardzo potrzebne.

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak, tę książkę trzeba przeczytać... Od historii nie da się uciec.

    Co to za wyzwanie? I na czym polega? Nigdy nie brałam udział€. Ciekawa jestem.
    Dobrego dnia:))

    OdpowiedzUsuń
  8. Kasandro - Miło mi :) Pozdrawiam również :)

    Bujaczek - :)

    kamkap - bardzo ciekawa i godna polecenia :)

    gusiok - zgadzam się.
    Ideą wyzwania jest czytanie literatury faktu. Proszę: http://reportaziliteraturafaktu.blogspot.com/
    i polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja też właśnie tkwię w literaturze wojennej, tym razem pisanej z perspektywy dziecka...

    OdpowiedzUsuń
  10. To jest książka, którą koniecznie muszę przeczytać. Twoja recenzja i te fragmenty sprawiły, że jestem bardzo zaintrygowania, a z drugiej strony jakby się trochę boję... sama nie wiem czego. Bo to w końcu wojna, to brutalne zdarzenia na każdym kroku...
    Ech, tak czy siak książkę na pewno przeczytam.
    Doskonała recenzja, pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. hm... nie przepadam za taką literaturą, więc pewnie się nie pokuszę, ale recenzja mi się podoba

    OdpowiedzUsuń
  12. Muszę przeczytać, bo uwielbiam książki o kobietach.

    OdpowiedzUsuń
  13. no to kolejna książka do mojego stosiku

    OdpowiedzUsuń