tytuł: Kaznodzieja
wydawnictwo: Czarna Owca
ilość stron: 440
ocena: 3.5 / 6
Zawiodłam się. Bardzo i mocno. I przykro mi z tego powodu.
Widziałam kilka recenzji tej książki, większość pochlebnych i zachęcających do jej przeczytania. Ja sama po pierwszej części cyklu Patrik Hedström – Księżniczce z lodu byłam bardzo pozytywnie nastawiona. Pierwsza część miała w sobie wszystkie elementy kryminału, które lubię i cenię: wartką akcję, niebanalną intrygę, stopniowo budowane napięcie i wyrazistego głównego bohatera. O ile bohater się nie zmienił tak pozostałe cechy zaginęły gdzieś w akcji.
Policjanci z Fjällbacki - małego miasteczka na zachodnim wybrzeżu Szwecji otrzymują zgłoszenie: w Wąwozie Królewskim 6letni chłopczyk znalazł nagie zwłoki młodej kobiety. Na miejscu okazuje się, że obok ciała leżą dwa szkielety należące do zaginionych przeszło 20 lat temu kobiet. Skąd? Jak? Dlaczego? Czy policja ma do czynienia z seryjnym mordercą, który ukrywając się przez lata nagle powrócił i zamierza kontynuować zbrodnie?
Ponarzekajmy
Kobieta nie zaginęła, zniknęła, przepadła, zgubiła się. Ona się „po prostu gdzieś zamarudziła” tudzież „zawieruszyła”. 29 i 30 latek byli nikim innym jak chłopcami i łobuzami. Dziwne określenia z ust stróżów prawa. Ale to małe niedociągnięcie w porównaniu z powielanymi sytuacjami i dialogami niskich lotów. By nie być gołosłownym, przykład, jeden z wielu:
Rozbrzmiewa telefon, odbiera Erika, dzwoni zupełnie obcy człowiek
-Dzień dobry, chciałbym rozmawiać z Patrikiem Hedströmem.
-Jest w pracy. Mogę w czymś pomóc czy podać numer jego komórki.
Tak proszę bardzo, podaj od razu numer buta….
Gdy delikwent powiedział, że jest dawnym znajomym Patrika, Erika bez zastanowienia sprosiła go do domu, z żoną gratis, najwidoczniej zapominając, że nie tak dawno bo zaledwie kilka stron wcześniej wyrzuciła z domu takich jednych przemiłych gości. W przypływie emocji, zapomniała spytać o godność swych nowych znajomych a gdy tamci się już wprosili na kilka okazali się być kopią tych pierwszych... Ale wiadomo, „the show must go on” a my mamy kilka stron więcej.
Skoro fabuła sama nie chce się kleić wystarczy od nowa książkę skleić, uprzednio wyrzucając z niej połowę zbędnych, nic nie wnoszących dialogów. Bo mam wrażenie, że autorka poszła nie na jakość lecz ilość tracąc przy tym to, co ważne. Każda książka z serii oscyluje w granicach 430 stron. A gdyby Kaznodzieja miał ich 300? Straciłby jedynie na objętości…
"Gra się takimi kartami, jakie się ma, nawet jeśli są kiepskie"
Czy sięgnę po kolejne kryminały autorki? Pewnie tak, choćby dla porównania. Nastąpi to jednak później niż przewidywałam, wszak jeszcze wiele skandynawskich kryminałów czeka na odkrycie.
Teraz mam ochotę zapoznać się z bibliografią Jo Nesbø, mam nadzieję, że warto :)
Wiesz... może tam mają więcej zaufania do ludzi :P w końcu to nie Polska :P Tylko szwedzka prowincja :P
OdpowiedzUsuńJa tam Camille Lubie :P a co ;p
Czaję się na czteropak Läckberg, gdzie książka "Kaznodzieja" także występuje;). Mam nadzieję, że pozostałe części będą lepsze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:))
Ja nie lubię. Mnie już pierwsza część załamała - w kryminalnej powieści opisy zakładania majtek, strojenia się w ubrania odpowiedniej marki, golenia pod pachami, używania antyperspirantu itp., były nie do przyjęcia.
OdpowiedzUsuńNie, ta pisarka stanowczo odbiega od innych szwedzkich pisarzy(Larsson, Mankell) - a szczególnie od Jo Nesbo, którego polecam gorąco. I proponuję czytać po kolei, bo jest wiele wątków powiązanych.
ale czy trzeba traktować jej powieści jako typowe kryminały?
OdpowiedzUsuńMnie się podobała "księżniczka.." (tylko to na razie przeczytałam) i mam zamiar zapoznać się z pozostałymi książkami.
Iza- wiem, że lubisz.... ;)
OdpowiedzUsuńehe ale kilkanaście stron później ta sama Erika psioczy i musi matce Patrika powiedzieć do słuchu co myśli o rozdawaniu numerów telefonów... Ale ja wiem, kobieta zmienną jest ;)
Kasandro - nawet nie wiesz ile razy ja ten pakiet "zamawiałam" ;)
Wiecie wczoraj myślałam nad mą opinią. Nie nie, zdania nie zmieniam, tylko się zastanawiam czy
na odbiór książki nie miała wpływu ma sytuacja "na froncie" - moja praca mgr, pisana "pod dyktando" brrr. I człowiek pełen stresu chce sobie odpuścić, bierze ową książkę do ręki i... no nie ! ;)
Ale czytam teraz naprawdę godną polecenia książkę :) Szczegóły na dniach ;)
beatrix - dziękuję Ci! :) Już się bałam, że to ze mną jest coś nie tak, że się czepiam i nie umiem docenić. Czytałam trylogię Larssona - rewelacyjna! Mankell również mi sie podobał i czuję, że z Nesbø będzie podobnie :)
kamkap - mnie też się Księżniczka podobała. I nie spodziewałam, że się rozczaruję. Uwielbiam kryminały, thriller przeczytałam ich naprawdę sporo. Może w tym sęk? Zrobiłam się bardziej wymagająca? :)
OdpowiedzUsuńZ natury jestem ciekawską osobą, przede mną już leży Kamieniarz, kolejna część z serii. I patrząc na oceny - ma dużo wyższe noty niż Kamieniarz. Ehhh chyba przeczytam! :)
Chcę dodać, iż ja naprawdę lubię kryminały, a na okładce wyraźnie napisano, że to powieść kryminalna - i myślę, że dlatego się zawiodłam. Nastawiłam się na kolejny dobry kawał kryminału szwedzkiego. I od razu kupiłam dwie części - żeby było śmieszniej.
OdpowiedzUsuńOczywiście jeśli ktoś ma inne oczekiwania, to może mu się podobać, ale mnie.......... niestety.
Jako, że nie przepadam za kryminałami to raczej nie sięgnę;)
OdpowiedzUsuńLäckberg kusi mnie od pierwszej chwili, gdy ujrzałam jej nazwisko. różne opinie o niej czytałam, zarówno dobre jak i złe, ale i tak zawsze muszę przetestować wszystko na własnej skórze.
OdpowiedzUsuńp.s. kwestia z butem wymiata ;)
Aaaa, to sobie odpuszczę :). Mam zaległą "Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet", więc najpierw Stieg Larson, a później może jeszcze coś innego z Czarnej Serii.
OdpowiedzUsuń(dzięki za dodanie komentowania z adresu url :*)
beatrix - to jest nas dwie :) a swoją drogą uważam, że porównywanie kryminałów autorki do trylogii Larssona jest nad wyraz niestosowne.
OdpowiedzUsuńRudzielec - no tak, co kto lubi ;)
Varia - ja też należę do tych, co muszą się na własnej skórze (i oczach ;)) przekonać.
A but to tak, pod wpływem wzburzenia ;)
Mani -Popieram, najpierw Larsson :)
to ja dziękuję za zwrócenie uwagi :))
Ja jeszcze nie czytałam niczego:( Ale jak znajdę to przeczytam:P
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o numer buta, możesz napisać do wydawnictwa niech dopiszą:P:D
Będzie śmieszniej:P
Ja dość lubię kryminały, choć nie powiem, żebym była ich wielką fanką, ale książkę pewnie przeczytam, a co ;P. Trzeba próbować wszystkiego ^^.
OdpowiedzUsuńCzyli wychodzi na to, że na tyle na ile Lackberg poznałem, to się nie pomyliłem:)
OdpowiedzUsuńNesbo Ci polecam, tak jak reszta:)
Izuś - przeczytaj, wyrobisz sobie własną opinię a ja chętnie ją poznam ;)
OdpowiedzUsuńa co do Wydawnictwa... pomyślę nad tym ! zawsze to kolejne zdanie więcej... ;)
Surinder - zgadzam się z Tobą w zupełności! Trzeba próbować wszystkiego - święte słowa ;)
Pablo - wiesz, według mnie z pisaniem jak ze śpiewaniem "pisać każdy może trochę lepiej już trochę gorzej"...ja jednak poszukam czegoś lepszego ;)
a Nesbo przewidziany jest na marzec. Z biblioteki. Bo znów musiałabym kupić całą serię... Ty wiesz, znasz już ten ból :)
Co do książki to raczej nie dla mnie, ale zainteresował mnie twój poprzedni post zwłaszcza dlatego, że "Księcia mgły" dostałam na gwiazdkę ;)
OdpowiedzUsuńNie jestem wielką fanką kryminałów, choć jeśli jakiś mnie zaintryguje, z chęcią po niego sięgam. Myślę, że dzieła Camilli Läckberg nie przypadną mi do gustu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Nesbo czytałam tylko jedną książkę, dawno temu, wyjętą z jakiegoś cyklu, ale gorąco polecam :)
OdpowiedzUsuń"Teraz mam ochotę zapoznać się z bibliografią Jo Nesbø, mam nadzieję, że warto :)"
OdpowiedzUsuńBibliografia to spis dzieł, a nie konkretne książki. Można zapoznać się z kolejnymi tomami z bibliografii, bo w tym przypadku zapoznawanie się z bibliografią oznacza zapoznawanie się z listą książek napisanych przez Jo Nesbø
Wielce Szanowny Anonimowy - właśnie taki mam zamiar - muszę najpierw zapoznać się z listą książek autora, zobaczyć, co ma ciekawego w swojej ofercie i wybrać te najbardziej interesujące :]
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, anonimowy komentarz jest bardzo tchórzliwy, mam dziwne wrażenie, że się znamy... :)