tytuł: Miasto ryb
wydawnictwo: Rebis
rok wydania: 2010
ilość stron: 304
ocena: 5 / 6
Welcome to Dobratycze – takimi zachęcającymi słowami Natalka Babina w swej brawurowej powieści zaprasza nas do Miasta Ryb.
W Polsce zima – biało, mroźno, wietrznie. W taki dzień aż prosi się o otwarcie tej pasjonującej lektury by na łamach jej stron przenieść się do malowniczej wsi skąpanej w czerwcowym słońcu.
Dobratycze położone w sosnowym lesie nad rzeką Bug, oddzielone od świata drutem kolczastym, częściowo opustoszały. Młodzi wyjeżdżają za chlebem, zostają głownie ludzie starzy, wszak starych drzew się nie przesadza.
Mieszka tu babcia Makrynia ”ostatnia Mohikanka starych Dobratyczów”, sędziwa staruszka młoda duchem. Mimo swoich 97 lat jest pełna werwy i zapału. Żadna praca jej nie straszna, zbiera spady w sadzie, bardzo skutecznie pieli grządki wyrywając wszystko jak leci, nie tylko chwasty…
Babcia ma jeszcze siłę cisnąć kijem w kurę, polanem w kota, kołkiem w krowę. Do tego klnie jak szewc „Kob tebe de!”, cokolwiek to znaczy. Z rezerwą odnosi się do letników, jednak nie zapomina o zasadach gościnności. Odwiedzających częstuje łykiem wody w kubku ”dizajnersko usmarowanym kurzym łajnem”.
Z Makrynią mieszka jej wnuczka Ałka Babylowa, kobieta z dużym bagażem życiowym, która w cichych, spokojnych Dobratyczach próbuje poskładać swe rozdarte na strzępy życie.
Od pierwszych stron powieści zapałałam sympatią do babci Makryni, tym ciężej wypatrywałam tego co nieuniknione, podczytane z opisu książki. Staruszka umiera. Została otruta. W kawie, którą piła znaleziono ogromne ilości lekarstwa na serce… Co ciekawe, kawę
przygotowała dla siebie Ałka, nie zdążyła jej jednak wypić, nagły wypadek wywołał ją z domu.. Babcia jak to starym zwyczajem „coby się nie zmarnowało” wypiła ją.
Ałka już wie, że babcia umarła za kogoś. Czy to ona miała stać się ofiarą? A może to jej siostrę Uljankę próbowano otruć? Pytania bez odpowiedzi…
Miasto ryb mnie urzekło. Nie umiem porównać tej książki do żadnej innej. Po pierwszych stronach i morderstwie Makryni byłam przekonana, że mam do czynienia z powieścią kryminalną. Myliłam się. To taka jakby powieść wielowątkowa z politycznymi wydarzeniami w tle.
Niezwykle oryginalna i specyficzna mieszanka wielu kultur i języków. Wstawki zdań w języku ukraińskim, rosyjskimi i białoruskim dodają klimatu powieści. Na uwagę zasługują ciekawie zestawione współczesne realia Białorusi: zardzewiała umywalka zamiast wanny, widły w sieni (a motyka w plecach), w pokoju telefon komórkowy i laptop z dostępem do Internetu.
"W spokojnym nurcie wezbranej, sięgającej samych krańców skarp rzeki odbijały się mury zamku, okiennice, mosty i drzewa. Kształty kolory, a wszystko nawet wyraźniejsze, czystsze, oczywistsze niż pierwowzór. Jakby tam, pod wodą, naprawdę stało jeszcze jedno miasto –miasto ryb, podwodne i podstępne, patrzące dachami domów w dół…”
Polecam :)
P.S. I nie, nie przyznam się, że po raz kolejny wpadłam w zachwyt nad przepiękną okładką :)
To prawda okładka, piękna.
OdpowiedzUsuńRejony nad Bugiem są mi bliskie, mam tam trochę rodziny więc wiem jak brzmi ich melodyjna mieszanka słowna :-). Książkę chętnie bym przeczytała.
muszę... muszę... muszę... ją kupić... tylko nie mam za co :P
OdpowiedzUsuńPiękna okładka!!!!
OdpowiedzUsuńNabrałam ochoty!!!!! coś dla mnie jak nic!
faktycznie okładka piękna, a historia zawarta w książce warta przeczytania jak widzę :) będę wypatrywać w bibliotece
OdpowiedzUsuńNatula - ależ Ci zazdroszczę, chciałabym tam pojechać (zresztą, gdzie bym nie chciała... :) )
OdpowiedzUsuńIza - ja też musiałam... ale z braku laku ... wypożyczłyam w bibliotece ;)
Sabinka - cieszę się bardzo! :)
Archer - czułam, że Miasto ryb może Ci spasować ;)
Wiesz co? Jednak się przyznałaś ;)
OdpowiedzUsuńOkładka rzeczywiście zachwycająca i książka też pewnie ;)
Tak, zakładka jest wspaniała, niezwykle przyciąga wzrok. To był powód mojego zainteresowania tą książką. Może uda mi się przeczytać :)
OdpowiedzUsuńLubię takie nietypowe, oryginalne książki, więc oczywiście zapisuję na listę:)). A okładka również mi się podoba. Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńA moim zdaniem okładka jest przeciętna; ani wyjątkowo ładna, ani odstraszająca. ;P
OdpowiedzUsuńCo do książki - zainteresowała mnie, poza tym wystawiona przez Ciebie piątka również intryguje. :)
Czekam z niecierpliwością, aż będzie mi dane ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńOby była w mojej bibliotece - bo fundusze też cieniutkie. Chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńI mnie okładka urzeka.
OdpowiedzUsuńLubię taki klimat w książkach, bardzo chętnie bym ją w tej chwili przeczytała :)
A mnie okładka ani nie urzekła, ani nie zniechęciła;) Być może na żywo jest bardziej nęcąca, mam nadzieję, że moja biblioteka się w nią zaopatrzy:)
OdpowiedzUsuńBujaczek - masz rację, jednak się przyznałam ;)
OdpowiedzUsuńElina - w takim razie szybkiego jej zdobycia :)
Kasandro - cieszę się niezmiernie :) również pozdrawiam :)
Liliowa - choć okładka nie jest w Twoim guście to myślę, że książka Ci się spodoba :) Co więcej, przeglądałam opinie innych osób, moja ocena 5.0 była jedną z niższych, dla innych była to rewelacyjna książka :)
Daria - polecam :)
OdpowiedzUsuńbeatrix - oby była :)
Futbolowa - bardzo polecam :)
Scathach - to dobrze, że chociaż nie zniechęciła :)
Czuję, że mogłaby mi się spodobać, bo lubię takie wiejskie klimaty, sielankę i tą specyficzną atmosferę :)
OdpowiedzUsuńOkładka naprawdę cudowna, sama o tym pomyślałam, jak tylko ją zobaczyłam! ;).
OdpowiedzUsuńBabcia Makrynia to musi być ogromnie ciekawa i sympatyczna postać, szkoda, że w tej powieści umiera...
Z pewnością kupię i przeczytam,tym bardziej, że na 8 marca mój kochany Tatuś obiecał kilka książek ^^.
Super okładka. Dobra recenzja . Zachęca do przeczytania książki . Mam nadzieję , że w najbliższym czasie uda mi się sięgnąć po tą pozycję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie ;)
wielowątkowa powieść z kryminalną nutką, brzmi wyjątkowo smakowicie :)
OdpowiedzUsuńMani- zachęcam :)
OdpowiedzUsuńSurinder - oo w takim razie 8.03. wypatruję na Twym blogu książkowego stosu ! :))
Innamorato - szczerze polecam :)
również pozdrawiam i już się u Ciebie zadomowiłam ;)
Varia - :)))
Ale mi narobiłaś ochoty na tę książkę :).
OdpowiedzUsuńMaya- miło mi ! :))
OdpowiedzUsuń