wtorek, 25 stycznia 2011

Małgorzata Gutowska - Adamczyk - Mariola, moje krople...

autor: Małgorzata Gutowska - Adamczyk
tytuł: Mariola, moje krople...
wydawnictwo: Świat Książki
ilość stron: 304
ocena4.5 / 6














Szanowni Państwo!
Teatr Miejski ma zaszczyt zaprosić Państwa na premierę spektaklu pt. „Mariola moje krople…”
Autor: Małgorzata Gutowska Adamczyk
Reżyseria: Jarosław Biegalski - pozyskana świeża krew marząca o wielkiej sławie. Załamany lenistwem aktorów. Szczerze wierzy w szybsze przygotowanie się krów do premiery niż swoich aktorów
Scenografia : Robert - Odpowiedzialny za projekty dekoracji, w wolnych chwilach malarz (nie, nie pokojowy), maluje obrazy (bohomazy?)
Kostiumy: Czesio Kąca –siedemdziesięcioletni pulchny staruszek, niegdyś żołnierz Września, członek AK, obecnie krawiec prujący kostiumy. Potrafi też całkiem nieźle wbijać igłę w nogę.
Muzyka: Najlepsze będą lata 80te…Ot np. pojawiający się na scenie „Bananowy song”
Światło: niezbędne dla amatorów nocnych (i mocnych) wrażeń.

Obsada:
Jan Zbytek: Dyrektor Teatru Miejskiego, Oddany pracy. Najciężej, bo aż w pocie czoła pracuje z sekretarką Mariolą Snopkowicz. Marzy mu się order chlebowy, czerwony maluch i syn.
Amelia Podpuszczka – Zbytek: Niegdyś aktorka i pierwsza żona dyrektora Jana Zbytka obecnie bufetowa, obdarzona wielkim talentem kulinarnym. Potrafi ugotować obiad z tego co akurat jest w sklepach – czyli z niczego.
Janina Bąk – Zbytek: Inspicjentka, druga żona dyrektora Jana Zbytka. Najlepsze lata ma już za sobą, ciężko jej z tym żyć.
Paulina Ciborska – Zbytek: Aktualna, trzecia (ale czy ostatnia?) żona dyrektora Jana Zbytka. Jej rubensowskie krągłości co rusz domagają się poświęcenia im uwagi i względów. Korzysta z nadarzających się okazji i poluje na swych amantów pragnąc przestudiować z nimi kolejne sceny i akty w sztuce (niekoniecznie walki).
Mariola Snopkiewicz: Ta od kropli, kawy i koniaku. Ambitna. Zacieśnia bliskie stosunki z dyrektorem, pokłada duże nadzieje w jego chorobie wieńcowej. Uczynna. W wolnych chwilach służy jako termofor ogrzewający zziębnięte dłonie Zbytka.
Paweł Figurski: Aktor, amator bimbru i gry w karty
Danuta Figurska: Aktorka. Jej rola najczęściej ogranicza się do stania w kilometrowych kolejkach i targania siatek z zakupami.
Andrzej Bąk, Marzena Latałła: Aktorzy
Szymon Mizerak: Szef teatralnej Solidarności
Ligia Parol: Suflerka na etat, w wolnych chwilach wróżka.
Zenon Chmurny: Palacz Centralny. Wiecznie podchmielony, nigdy nieogolony.

Gościnnie:
Magda Podpuszczka: Córka Amelii, studentka historii. Przyjechała z wizytą do matki. Przywiozła z sobą skrzynię z (i to skomplikowane bo każdy widzi w niej to, co chce widzieć) bibułami/ książkami/obrazami/ francuskim koniakiem/… w środku. Owa skrzynia a raczej jej zawartość jest powodem wielu zabawnych ale i mrożących krew w żyłach (zwłaszcza dyrektora) sytuacji.
Jean –Pierre: Chłopak powyższej, Francuz polskiego pochodzenia „Czi to znowu bendom pieciarki” „Na strofie” i takie tam…
Ludwik Martel: Pierwszy sekretarz komitetu miejskiego PZPR . Towarzysz wszystkich a szczególnie Jana Zbytka. Donoszący spodnie po Hitlerze.
Pani Wacia: Specjalistka ds. handlu obnośnego, wyspecjalizowana w cielęcinie.
Pałęta vel Kowalski: Hydraulik. A może Entomolog? A może kominiarz, tudzież kuzyn Biegalskiego? A może… Kto go tam wie :)
Ksiądz Różański: Proboszcz (zapewne parafii) zawracający gitarę swą Pastorałką
Małgosia: (s)Prośna świnia, cudem ocalona przed rzezią.

Ponoć życie to nie teatr. W przypadku „Marioli…” jest inaczej. Tutaj aktorzy żyją (niektórzy piją), kombinują i do ról się przygotowują. I grają - nie tylko swoje role. To tutaj uszczelnia się okna watą higieniczną, zaparza trzecią herbatę z jednej torebki a w chwilach zagrożenia daje nura pod łóżko i do szafy. Jedni wystają całe dnie w kolejkach, w których można dostać co najwyżej psa razem z budą rąbanego, inni w zakamarkach teatru oddają się pasji picia koniaku (ściślej bimbru kukułkami zaprawionym).
Warto wspomnieć czasy fusiastej kawy w szklankach, deficytu papieru toaletowego i kartek na mięso. Zapraszam do Teatru. Ot tak dla przypomnienia czasów „jak to było, gdy w sklepach nic nie było” Aż chce się napisać „ale kino”…

Premiera: 26 styczeń 2011Czas trwania: w zależności od wciągnięcia ale przypuszczalnie spektakl będzie za krótki i za szybko się skończy…
Liczba przerw: nie przewidziano…
Bilety: dostępne w księgarniach :)

Na spektakl zaprasza autorka, dyrektor Jan Zbytek, aktorzy oraz ja (choć ja tu tylko sprzątam…) :)

 

15 komentarzy:

  1. rewelacyjny pomysł na recenzję :) Świetna, genialna :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bo wiesz... to jest najbardziej pomysłowa z wszystkich recenzji :D Jak zwykle jesteś oryginalna i niepowtarzalna :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawdę dobry pomysł na recenzję, gratuluję :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Iza - ;*

    książkowo, engo - Dziękuję :) Starałam się jak mogłam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajna forma i niezły sposób na ujęcie tego o czym jest książka:) Ja jutro postaram się wycisnąć z niej esencję i ją przedstawić. Zapowiada się... ciekawie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialny pomysł na recenzję! Koniecznie zgłoś ją do jakiegoś konkursu! :)

    A co do książki - "Mariolę..." mam w planach na 2011 rok. ;))

    OdpowiedzUsuń
  7. wow, no i widzisz, dzięki tobie już biegnę do księgarni! ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie będę oryginalna, świetny pomysł na recenzję. Miła odmiana:).
    Książkę przed chwilą zamówiłam u siebie w bibliotece.
    Pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajny sposób!!!
    ja chyba już dość się nasyciłam bo gdzie się nie ruszyć wszędzie Mariola....

    OdpowiedzUsuń
  10. podsłuch - ano ciekawie ;)

    Liliowa- ależ to miłe :) Dziękuję :)

    femme - mam nadzieję, że nie nadszarpnęłam za bardzo Twego portfela ;)

    gusiook- dziękuję!:) i również pozdrawiam :)

    sabinka.t1 - masz rację!:) a to wszystko za sprawą portalu LC, który obdarował Mariolą 20 szczęśliwców... większość z nich to blogowicze :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Książka raczej nie dla mnie.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetna recenzja ;)

    Brawa za pomysł ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Anaisse - no tak, nic na siłę :) pozdrawiam :)

    Bujaczek - dziękuję :))

    OdpowiedzUsuń