poniedziałek, 14 listopada 2011

Jacek Skowroński - Był sobie złodziej

autor: Jacek Skowroński
tytuł: Był sobie złodziej
wydawnictwo: Otwarte
rok wydania: 2009
ilość stron: 233
ocena: 4.5 / 6



Był sobie złodziej… Nie on pierwszy a i pewnie nie ostatni. Jak świat światem ludzie kradli, kradną i kraść będą, dobra materialne, prąd, tożsamość, pomysły i co tylko się da. Jednych męczą wyrzuty sumienia, inni mają raj, bez skruchy, bogatsi o nowe łupy śmieją się z pokrzywdzonych.

Do tej drugiej grupy niewątpliwie zalicza się Rafał, główny bohater powieści Jacka Skowrońskiego „Był sobie złodziej”. Tak jest złodziejem, ale co trzeba mu oddać, jest dobry w tym co robi. Skrzętnie opracowany plan i profesjonalne przygotowanie owocują dostatnim życiem. Rafał nie jest zdesperowany, przeciwnie, czujny jak ważka prędzej zaniecha realizacji procederu niż da się głupio złapać. Spryt i doświadczenie pomagają mu zjednać potencjalne ofiary, które nie podejrzewając zagrożenia zasypują go cennymi informacjami, a stąd już tylko krok do łatwego choć nielegalnego wzbogacenia.

Kolejny skok jak wszystkie poprzednie wydawał się być bułką z masłem a okazał niezłym pasztetem. Precyzyjnie opracowany plan spalił na panewce. Ale dlaczego? Przecież wszystko było dopięte na ostatni guzik A jednak próbę otwarcia czeluści sejfu udaremniła policja, która jak pokazały dalsze strony powieści, z policją niewiele miała wspólnego. Nasz bohater chcąc nie chcąc a raczej na pewno nie chcąc, zostaje wplątany w zawiłą pajęczynę intryg. Gdyby wiedział co go czeka prędzej zmieniłby profesję, przestał grzeszyć przeciw siódmemu przykazaniu Dekalogu i stałby się przykładnym obywatelem RP. Ale Rafał nie zdążył nawet rozważyć zmiany zawodu kiedy spadł z deszczu pod rynnę, z (nie)zwykłego złodzieja stał się mordercą i zbiegiem.

Gwoli szczerości, pierwsze strony nie wciągnęły mnie w pełni w wir wydarzeń, z umiarkowanym zainteresowaniem poznawałam złodziejski kunszt Rafała. Jednak co trzeba przyznać,  Skowroński tak realistycznie przedstawił złodziejski fach głównego bohatera, że w pewnym momencie bliska byłam posądzenia autora o lata praktyki w tej profesji. Po przebrnięciu kilkunastu mniej frapujących stron czekała mnie nagroda w postaci niespodziewanych splotów wydarzeń i interesującej akcji. Całość nabrała tempa, fabuła ostrzejszych barw, rada więc z takiego obrotu sprawy mogłam, już bez obiekcji, pogrążyć się w lekturze.

Na mój gust Jacek Skowroński książka „Był sobie złodziej” umiejętnie wpasował się w rynkową niszę, bo polskich, tego typu powieści jak na lekarstwo. Coś nowego, coś innego, coś fajnego. Polecam.


9 komentarzy:

  1. O złodzieju jeszcze książki nie czytałam, ale skoro dobra, to czemu nie? Ciekawią mnie te zawiłe intrygi, liczę także na dużo, dużo akcji :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na początku tego roku czytałam inną książkę pana Jacka, a mianowicie "Muchę", która szalenie mi się podobała.
    To i "Złodzieja" pewnie warto poszukać:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaciekawiłaś mnie tą książką. Przyznam, że jeszcze nie czytałam nic Jacka Skowrońskiego a ta książka wydaje się być ciekawa. Chętnie więc się za nią rozejrzę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytaj koniecznie "Muchę", zdecydowanie lepsza! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka czeka na mojej półce i mam nadzieję, że w końcu się doczeka ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubie polską literaturę kryminalną, więc nie omieszkam i tej książki upolować ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. przeczytałem do tej pory 10 rozdziałów, i wciągnęło mnie bardzo. Akcja rozwija się braworowo, jest napięcie ...

    OdpowiedzUsuń
  8. Książkę tą przeczytałam - a raczej połknęłam - tak mnie wciągnęła. Choć nie przepadam za polskimi pisarzami i mało który potrafi mnie zainteresować, ale ta pozycja na prawde bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła

    OdpowiedzUsuń
  9. Mucha była świetna, a za tego Złodzieja jakoś zabrać się nie mogę:)

    OdpowiedzUsuń