tytuł: Dotyk strachu
wydawnictwo: Mira
rok wydania: 2012
ilość stron: 496
źródło: Od Wydawnictwa
ocena: 5 / 6
Jesteś w stanie wyobrazić sobie strach i
bezsilność dziecka uprowadzonego dla okupu przez bezwzględnych porywaczy? Ten
koszmar spotkał trzynastoletnią Harlow Grail, córkę bogaczy z Hollywod która
stała się kartą przetargową dla wyłudzenia pieniędzy. Życie małej Harlow było
zależne od poczynań rodziców, Ci jednak nie spełnili warunków porywaczy,
zawiadomili FBI tym samym wydali wyrok na swoje dziecko. Bandyci w odwecie
udusili sześcioletniego Timmy`ego, przyjaciela dziewczynki a ją samą okaleczyli.
Harlow udało się uciec z rąk oprawców i choć minęło dwadzieścia trzy lata, dziecięce
rany nigdy się nie zagoiły. Już jako dorosła kobieta mimo, że odcięła się od
świata, ograniczyła kontakt z najbliższymi, zmieniła nazwisko i adres
zamieszkania, nie uciekła od przeszłości. Po latach przepełnionych strachem
ziścił się najgorszy koszmar, jej oprawca powrócił by raz na zawsze skończyć
przerwaną grę.
O thrillerach Erici Spindler
naczytałam się wiele. Mając na uwadze pochlebne opinie kilku innych jej
książek, choćby „Z ukrycia” czy „W milczeniu”, sięgnęłam po „Dotyk strachu” ze
sporą listą oczekiwań. Życzyłam sobie, by był wciągający jak odkurzacz Philipsa
i zaskakujący - jak każdego roku zima kierowców. Był? O dziwo, naprawdę był!
I nie wiem czy sprawił to
mój czytelniczy głód, czy książka okazała się tak dobra, w każdym razie pochłonęłam
ją możliwie szybko i z niekłamanym zainteresowaniem. Choć to opasłe, blisko
500stronicowe tomisko, nie ma w nim sztucznie zapchanej objętości nic nie
wnoszącymi epitetami. Erica Spindler stopniowo rozbudza ciekawość i umiejętnie
zwodzi czytelnika poprzez zręczne wplatanie w akcję fałszywych tropów. Sama
próbowałam ustalić mordercę, nadaremno, do samego końca błądziłam między
stronami. A zakończenie? Przyznam szczerze byłam zaskoczona do tego stopnia, że
odebrałam je jako nierealne i niemożliwe. Wynikało to z mojej niewiedzy, bo
kiedy po skończonej lekturze zagłębiłam się w poruszany przez autorkę aspekt,
nie kryłam uznania dla jej pomysłowości. Z czystym sumieniem polecam więc
„Dotyk strachu” nie tylko miłośnikom gatunku ale również… wielbicielom
psychologii - jestem pewna, że ta książka zdecydowanie przypadnie Wam do gustu.
Mam cichą nadzieję, że po
kolejnej pozycji okrzyknę Ericę Spindler najlepszą autorką w swej
profesji. Ustawiłam się więc w
bibliotecznej kolejce po nowy tytuł i już zacieram ręce (bynajmniej nie z zimna :) )