Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Zysk i S-ka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Zysk i S-ka. Pokaż wszystkie posty

sobota, 2 kwietnia 2011

Soheir Khashoggi - Mozaika

autor: Soheir Khashoggi
tytuł: Mozaika
wydawnictwo: Zysk i S-ka
rok wydania: 2007
ilość stron: 388
ocena4.5 / 6
 
 
 
Kulturowo mieszane małżeństwo - Dina i Karim Ahmad mimo różnic wyznaniowych wiodą szczęśliwe życie.
Dina, choć w półkrwi Libanka czuje się wyłącznie Amerykanką. Jej mąż Karim pochodzi z Jordanii z bogatej, wpływowej i konserwatywnej muzułmańskiej rodziny. Choć reprezentują dwa różne światy udało im się stworzyć mocne małżeństwo. Dopełnieniem ich miłości są dzieci: nastoletni syn Jordan i ośmioletnie bliźniaki Suzanne i Ali.

Wszystko zmienia się po 11 września 2001 roku. Potworne wydarzenia z tego dnia rzuciły cień na ich rodzinę. Serwowane porcje okrutnych uwag, zerwane kontrakty, złośliwe komentarze i wyzwiska  skierowane w stronę muzułmańskiej społeczności odcisnęły piętno na ich życiu.
Dina była zdania, że owe przytyki należy ignorować, dla Karima nie było to takie łatwe. Źle znosił obelgi, widok zapłakanych bliźniaków, które w szkole spotykały się z agresywnym i wrogim nastawieniem rówieśników rozdzierał mu serce.
Kielich goryczy przelała wiadomość, o odmiennej orientacji seksualnej Jordana. Gdy Kain dowiedział się, że jego nastoletni syn jest homoseksualistą, wyrzekł się go, wyrzucił z domu i zabronił zbliżać się do rodziny.
Karim bał się, że bliźniaki ulegną takim samym złym amerykańskim wpływom jak ich starszy brat. O całe zło obwiniał amerykańską kulturę i jej zgubny wpływ na ówczesną młodzież.

Nic nie zapowiadało nieszczęścia. Kochający Karim postawił na szali małżeństwo z Diną, pod jej nieobecność zabrał dzieci i wywiózł je do Jordanii. Zrozpaczonej matce w jednej chwili runął cały świat. Choć Karim dzwonił regularnie, pozwalał jej odwiedzać dzieci, kategorycznie odmówił powrotu do Stanów. Bliźniakom w Jordanii nie działa się krzywda, kochane przez ojca, rozpieszczane przez bliskich nie zdawały sobie sprawy z powagi sytuacji.
Dina zwróciła się o pomoc do policji i adwokata lecz Ci mieli związane ręce. Karim nadal był jej mężem, nie miał ograniczonych praw wobec bliźniaków, nie krzywdził ich. Matka nie mając wyboru zdecydowała się na desperacki krok…

„Mozaika” jest drugą powieścią Soheir Khashoggi, którą miałam okazję przeczytać. Autorka w swych książkach porusza trudne tematy dotyczące przemocy arabskich kobiet. I choć nie jest to literatura faktu czy pamiętnik, historie traktują o wciąż obecnych i niestety prawdziwych problemach..
Mozaika jest powieścią napisaną przystępnym językiem, łatwą w odbiorze i wartą przeczytania.

# Cena z okładki 32.90
% Matras 9.90

środa, 2 lutego 2011

Wojciech Cejrowski - Rio Anaconda

autor: Wojciech Cejrowski
tytuł: Rio Anaconda
wydawnictwo: Zysk i S-ka
ilość stron: 438
ocena6 / 6

Nie trzeba lubić Autora, żeby polubić tę książkę, bo czy się komu Cejrowski podoba, czy nie, trzeba przyznać, że opowiada bardzo ciekawie. Fantastyczne dialogi! Doskonałe zdjęcia! A wady? Jeżeli są, szukajcie sami, ja nie znalazłem. No może poza jedną: po czterystu stronach opowieść się kończy (od Wydawcy)

Nie pozostaje mi nic innego jak podpisać się pod powyższą opinią obiema rękami (i nogami też). Nie oglądam programów podróżniczych Wojciecha Cejrowskiego, jestem więc wolna od wszelkim uprzedzeń, awersji i niechęci. A jego książki uwielbiam, ot co! Tym razem Wojciech Cejrowski na kartach Rio Anaconda zabiera nas w podróż na Dzikie Ziemie.

Jako, że książkę podpięłam pod wyzwanie Papierowy zwierzyniec, pozwolicie, że skupię się na tym co pływa, skacze, fruwa, pełza, lata, bzyczy i takie tam…

Księga Słońca przenosi nas do Los Llanos na rozległe płaskie ziemie położone na wschód od Andów, na pograniczu Kolumbii i Wenezueli. Królestwo kapibary i kajmana, ostoja ptaków, żab, żółwi i… owadów, które namolnie bzyczą i obsiadają tutejsze krowy (i ich placki). Słońce, upał, lejący się żar z nieba (i pot z czoła) i wiza wbita krakowskim targiem za 6 dolarów. Jeszcze tylko lot zajeżdżonym rosyjskim gruchotem z miejscem siedzącym na trumnie i już W. C. jedną nogą doleciał do Mitu.

Pora na Księgę Błota. Drodzy Amigo! Tu kończy się cywilizacja a zaczyna puszcza. Nasz bohater ze względu na swe „trudniuśkie” imię zapożycza „prościutkie” imię od dziadka Antoniego. Od teraz zwie się Antonio (fa caldo ?). Czym zajmuje się ludność owego miasta? Przekrętami. Nie uprawia się tu nic, no poza kokainą…wszak to ”czyściusieńki biznes”.

Kolejna, Księga Mgły otwiera przed nami wrota dżungli. Zmierzają ku nim: biały „pan”, dwaj Indianie i… świnia. Tej ostatniej przypadła rola wybawcy i ratowania rozbitków – najpierw od utonięcia, później od śmierci głodowej. Peke-peke dobiło szczęśliwie (a nieszczęśliwie dla świni, która zapewne podzieliła los wieprzowiny w 5-ciu smakach) i Antonio wyruszył na spotkanie plemienia Indian w koszulkach made in China, bardziej ucywilizowanych niż się spodziewał. I tu niczym Koszmar z ulicy Wiązów pojawia się
znienawidzona zupka codzienna – Kina Pira, mieszanka żywych ryb, wściekiełki i… mrówek. Razem z Cejrowskim jakoś to przełknęłam i strawiłam (ja na szczęście tylko rozdział). W nagrodę poznałam od kuchni plantację koki (nie mylić z kokainą), tradycyjnej używki w Andach. Indianie żują jej liście, Metysi i Bali piją herbatę – mate de coca, która w tej formie działa na organizm człowieka podobnie jak kawa. W Kolumbii na własny użytek można w  posadzić cztery krzaki koki. O ile koka jest dla Indian codziennością, przyjemnym elementem życia, tak z kokainą –wytworem diabelskim, nie chcą mieć nic wspólnego.

Czas rozpocząć Księgę Dymu. Jesteśmy uczestnikami święta plemiennego. Podpatrujemy przygotowania, zwyczaje i taniec Dzikich. Poznajemy kota szamana, amatora „piśnych lipek”.

Przed nami punkt kulminacyjny - Dzikie Ziemie czyli Księga Strachu. Rio Anakonda. Kręta rzeka koloru anakondy. Czas płynie na wyrywaniu kleszczy, zabawianiu psa szamana, który z uciechy się zepsuł bo zaczął merdać ogonem.

W Księdze Mgły docieramy na Ziemie, do których nie dotarł żaden gringo. Tu dżungla nie ma końca. Tu dzieją się rzeczy, o których nie mieliśmy pojęcia. Czary.  I magia, która mimo zapewnień o autentyczności historii, wydaje się być 3x na nie: nierealna, nieprawdopodobna i niewiarygodna.

Czas na Księgę Szeptów. W tej części Cejrowski zawstydza nawet Copperfield`a demonstrując oniemiałej plemiennej widowni sztuczkę z wapnem musującym.

Przed nami ostatnia już Księga Powrotu. Coś się kończy, by coś mogło się rozpocząć. Cejrowski kończy swą wędrówkę i rozpoczyna pisanie niniejszej książki. A my? My stajemy się świadkami historii ostatniego szamana plemienia Carapana…




Rio Anakonda jest rewelacyjnie napisaną i wydaną książką. Na jej karty Cejrowski przelał całą swą podróżniczą pasję i doskonały humor. Dialogi autora z samym sobą, pełne sarkazmu przypisy co rusz wywołały u mnie niejedną salwę śmiechu. Zwieńczeniem są fotografie –doskonałe, barwne, pełne życia. Bezapelacyjnie 6.0