wtorek, 1 listopada 2011

Sebastian Fitzek - Kolekcjoner oczu

autor: Sebastian Fitzek
tytuł: Kolekcjoner oczu
wydawnictwo: G + J Gruner+Jahr
rok wydania: 2011
ilość stron: 380
ocena: 5 / 6



Wspominałam już o tym i powtórzę jeszcze nieraz, Sebastian Fitzek jak żaden inny autor thrillerów psychologicznych zaskarbił sobie moje względy. Coben poszedł w odstawkę Deaver odsunął się w cień, chcąc przeczytać świetnie skonstruowany, trzymający w napięciu kryminał, nie eksperymentuję, lecz sięgam po książki sygnowane imieniem i nazwiskiem niemieckiego pisarza.
„Kolekcjoner oczu” również nie zawiódł. Napisany w charakterystycznym dla autora stylu, utrzymuje wysoko postawioną poprzeczkę. Stopniowo budowane napięcie sukcesywnie intryguje a kolejne strony samoczynnie wciągają czytelnika w wir wydarzeń.

Nie wiem jak natrafiliście na tę opowieść, wiem tylko, że nie była przeznaczona dla was. Protokół grozy nie powinien nikomu wpaść w ręce. Nawet waszym największym wrogom.

Alexander Zorbach był dobrym policjantem i jeszcze lepszym negocjatorem. I być może pełniłby służbę po dziś dzień, gdyby nie chora psychicznie kobieta, która w przypływie obłędu ukradła niemowlę i z maleństwem w ramionach stojąc nad przepaścią, balansowała na krawędzi życia i śmierci. Trwały pertraktacje. Zorbach starał się nakłonić kobietę do oddania dziecka, ułamki sekund przesądziły sprawę. Policjant opacznie odczytał desperacki krok obłąkanej i mimo sprzeciwu zwierzchników, strzelił. Kula za jednym zamachem zabiła kobietę i zniszczyła Rorbachowi życie. Stracił pracę, rodzinę, zyskał za to nocne koszmary i bezsenne noce.
Znajomość środowiska zapewniła mu pracę reportera. Był wnikliwy i co najważniejsze, dzięki dostępowi do poufnych informacji przyjeżdżał na miejsce zbrodni chwilę po zgłoszeniu zabójstwa. Tak było i tym razem, kiedy w ogrodzie policja znalazła kolejną ofiarę kolekcjonera oczu. Psychopata wymyślił okrutną, chorą wersję gry w chowanego. Najpierw zabija matkę, później ukrywa dziecko i daje ojcu określony czas na jego odnalezienie. Gdy upłynie 45 godzin malec zginie. 

„Kolekcjoner oczu”? Normalnie obłęd. I to dosłowny. Pomieszanie z poplątaniem w jak najbardziej pozytywnym oddźwięku tych słów. Gdybym zechciała przytoczyć wszystkie poruszane przez autora wątki, pogubiłabym się we własnych myślach. Nie na darmo Sebastian Fitzek został okrzyknięty niekwestionowaną niemiecką gwiazdą thrillerów psychologicznych. Tropy prowadzące donikąd, urojenia  i mętne wskazówki zalewają czytelnika morzem pytań i niejasności.. I nie skończą się wraz z ostatnim zdaniem na ostatniej stronie…

Kolekcjoner oczu rozdaje karty a gra toczy się o wysoką stawkę – o życie lub… śmierć.
Zagrajmy więc.

13 komentarzy:

  1. Dawno temu czytałam "Terapię" tego autora, ale chętnie poznam inne jego książki. Zapowiada się ciekawa lektura :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z jednej strony coś przykuwa uwagę w tej książce,ale z drugiej strony coś odpycha.. Sama nie wiem. Może kiedyś?;)

    OdpowiedzUsuń
  3. No no, skoro Coben nawet poszedł w odstawkę, to ja koniecznie muszę się przekonać czy rzeczywiście Sebastian Fitzek, jest tak dobry w swoim pisarskim fachu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Obłęd powiadasz...chętnie przekonam się na własnej skórze:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam podobne odczucia, jeśli chodzi o przystojnego pana Fitzeka (moje względy również sobie zaskarbił) ;)
    Choć na półce czeka na mnie jeszcze 'Terapia', to już rozglądam się za 'Kolekcjonerem...' i 'Odłamkiem' :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie czytałam jeszcze żadnej książki, która wypłynęłaby spod pióra tego właśnie autora. Wielokrotnie dane mi było zapoznać się z recenzjami jego powieści i już ostatnio doszłam do wniosku, że pora to zmienić.

    OdpowiedzUsuń
  7. Teraz to mnie głowa rozbolała. Książkę mam od kilku miesięcy, ale jakoś zabrać się za czytanie nie mogę, a tu proszę taka perełka traci ważność na mojej półce.
    Coben poszedł w odstawkę?! tego Ci nie wybaczę ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Słyszałam właśnie niedawno o tym autorze, zamówiłam sobie "Klinikę" na pierwszy ogień, mam nadzieję, że się nie zawiodę. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytanie tej recenzji w nocy nie było zbyt dobrym pomysłem... Muszę przyznać, że mnie zaciekawiłaś książką.

    OdpowiedzUsuń
  10. Coben jest jednym z moich ulubieńców, więc... muszę się przekonać, czy ten Fitzek daje radę:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Słyszałam już o tej książce :) Jestem tym bardziej zachęcona po tak pozytywnej recenzji. Uwielbiam tego gatunku lektury!

    OdpowiedzUsuń
  12. Lubię Fitzka - ma styl - miesza, kręci, wprowadza w obłęd... Masz zupełną rację, że warto.

    OdpowiedzUsuń
  13. Wszystkie jego książki to arcydzieła w gatunku. Ja zaczęłam od genialnej "Klinki", w której my czytelnicy musimy mieć się na baczności aby nie zwariować bo bierzemy udział w swoistym teście. Kolejny był "Odłamek" - mój faworyt! Potem doskonała "Makabryczna gra" i "Śmierć ma 143 cm wzrostu", a wczoraj skończyłam czytać "Kolekcjonera oczu" i chcę więcej...!!! To mój ulubiony autor, który według mojej subiektywnej oceny nigdy nie zaliczył "wpadki". Polecam!

    OdpowiedzUsuń