piątek, 7 października 2011

Amélie Nothomb - Dziennik Jaskółki

autor: Amélie Nothomb
tytuł: Dziennik Jaskółki
wydawnictwo: Muza
rok wydania: 2007
ilość stron: 77
ocena: 4.5 / 6


Ostatnimi czasy blogowy wszechświat rozpływał się w pochwałach za sprawą najnowszej powieści Amélie Nothomb. Nie pozostając bierną i głuchą na słowa zachęty sięgnęłam po oczekujący w czytelniczej kolejce „Dziennik jaskółki”.

Króciutka, bo zaledwie 77-stronicowa powieść przytacza historię pewnego mężczyzny. Nie znamy jego imienia, wiemy, że w przeszłości był kurierem, zwolnionym za potrącenie staruszka. Utrata pracy to jednak nie jedyna bolączka. Ów człowiek po drodze stracił sens życia, przyjemność i spełnienie dawno odeszły w niepamięć a  samotność potęgowała uczucie melancholii. Czy już wtedy ścieżka szaleństwa stała otworem?

Przypadkowa znajomość z pewnym Rosjaninem dała początek nowemu zajęciu. Urban, bo takie mężczyzna obrał imię, został płatnym mordercą. Mokra robota? Niekoniecznie. Zawód mu odpowiadał, wymogi zachwycały. Owszem  dla swoich ofiar był bezwzględny i okrutny ale sam, po jałowych miesiącach wreszcie odnalazł spełnienie. Zabijanie go podniecało, wiodło na wyżyny ekscytacji, spełniało. I jak narkotyk – uzależniło. Dzień bez klienta stał się dniem straconym a mniejsza ilość zleceń wywoływała uczucie rozdrażnienia. Huśtawka nastrojów, zdradliwa karuzela umysłu zaczęła gwałtowanie przyśpieszać, wsiąść było łatwo, wysiąść jest rzeczą niemożliwą.
Kolejne zlecenie brzmiało nad wyraz interesująco, celem był minister i jego rodzina, żona i trójka dzieci. Początkowo wszystko przebiegało według planu, sytuacja, która rozegrała się później, obróciła wniwecz psychikę Urbana.

Nigdy nie czytałam podobnej książki. Jest „inna”. Nieporównywalna z żadną inną pozycją, specyficzna i wyjątkowa w swej „inności”. Amélie Nothomb w pozornie niewielkiej objętości ukryła oryginalną definicję miłości. Szaleńczej miłości szaleńca.
Umyślnie nie wspomniałam o tytułowej Jaskółce. Ten fragment pozostawił mnie pod dużym wrażeniem, niech i Was oczaruje.


12 komentarzy:

  1. Czytałam, czytałam. Pierwsza i jak na razie jedyna pozycja tej autorki, którą znam, ale miała w sobie coś intrygującego i nurtującego. To prawda, że była "inna", jak piszesz; ujmowała osobliwą "relację" morderca-ofiara w nietypowy sposób, zgłębiała psychikę osoby zachwyconej zabijaniem... Na pewno warto poświęcić jej kilka chwil. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzeczywiście objętościowo bardzo skromna, ale czasami nie liczy się ilość a jakość a w tym przypadku widzę, że jest niezwykle cenna w treść.Chętnie zatem i ja sięgnę po ,,Dziennik jaskółki''.

    OdpowiedzUsuń
  3. oooo tej książki autorki nie czytałam, chętnie to nadrobię :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Iza - niech to "kiedyś" nastąpi szybko :)

    Mooly - pozostaje mi jedynie podpisać się pod Twym komentarzem :) Pięknie to ujęłaś i masz rację, choć do rewelacyjnej trochę jej brakuje, ta "inność" warta jest poznania :)

    cyrysia - tak masz zupełną rację, czasem książki zapełnione są nic nie wnoszącą treścią, Nothomb nie bawi się w takie "ulepszacze" :)


    Kaś - Matras - 5 polskich złotych :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mimo pochlebnej recenzji nie do końca jestem przekonana co do tej książki, dam sobie czas i zobaczymy, może mi się odmieni:)

    OdpowiedzUsuń
  6. o kurcze - ta ksiazka trafia w moj gust czytelniczy i na moja liste ksiazek do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  7. Widzę, że muszę przeczytać to dzieło. Już sobie zapisuję ;) Obym szybko je znalazła!

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie miałam jeszcze okazji jej przeczytać ale z pewnością to zrobię. Brzmi zachęcająco.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. oczarowana najnowszą historią autorki, Dziennik Jaskółki już dawno umieściłam w czytelniczych planach. po Twojej recenzji widzę, że się nie zawiodę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam "Pewną formę życia" tej autorki i wydaje mi się, że ta książka również mogłaby mi przypaść do gustu:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja tej autorki tylko czytałam jedną książkę i średnio mi się podobała. Także po ocenie widzę, że jest podobna jakością do "Pewnej formy życia" więc sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń