autor: Stephen King
tytuł: Cujo
wydawnictwo: Prószyński i S -ka
wydawnictwo: Prószyński i S -ka
rok wydania: 2008
ilość stron: 352
ocena: 5 / 6
ilość stron: 352
ocena: 5 / 6
Stephen King z upodobaniem osadza akcję swych książek w małych prowincjonalnych miasteczkach, gdzie wszyscy bardzo dobrze się znają, zamykanie drzwi na klucz jest niepotrzebnym nawykiem a otaczająca duszna aura ciszy nierzadko wzbudza atmosferę osaczenia.
Tym razem przenosimy się do Castle Rock na teren posiadłości rodziny Camberów, wiecznie pijanego, agresywnego, despotycznego mechanika samochodowego Joe`go, jego zastraszonej cichej żony Charity i ich dziesięcioletniego syna Bretta. Typowy model rodziny uzupełnia pięcioletni Cujo, dwustufuntowy czarny Bernardyn, olbrzym o łagodnym, złotym sercu. Posłuszna i przyjazna psina, całkowicie oddana Brettowi spędza swój żywot na wylegiwaniu się pod drzewem, chodzeniu krok w krok za swym panem i gonitwie królików. I właśnie jedna z tych wydawać by się mogło niewinnie wyglądających zabaw w kotka i myszkę, Cujo vs królik, uruchomiła lawinę tragicznych w skutkach wydarzeń.
Zwinny królik nie chcąc uczestniczyć w kolacji z sobą w roli głównej z impetem kicnął do małej nory. Gabaryty Cujo pozwoliły mu jedynie wsadzić pysk do jamy. To wystarczyło. Wielki łeb psa był nieproszonym gościem, intruzem, który swym ujadaniem ośmielił się zburzyć spokój nietoperzy. Spłoszone zwierzęta poderwały się do lotu, jeden z nich ugryzł warczącego wroga prosto w nos. „Do wesela się zagoi” chciałoby się rzec. Niestety, na nieszczęście Cujo nietoperz zarażony był wścieklizną. A Cujo nigdy w życiu nie był szczepiony przeciw wściekliźnie. Nieświadomi szalejącego niebezpieczeństwa mieszkańcy Castle Rock na własnym ciele mieli poczuć skutki przeobrażenia Cujo, z łagodnego, potulnego psa w bezwzględną maszynę do zabijania.
Lubię King`a za ciekawe ujęcie tematu i niebanalne zakończenia. Cujo również dał radę. Nawet nie próbowałam rozgryźć finału książki, w świecie mistrza grozy wszystko było możliwe. Czasem mam wrażenie, że taka zabawa z czytelnikiem sprawia autorowi wielką przyjemność. Stephen King bawi się z nami, wodzi za nos usypiając naszą czujność, by uderzyć w najmniej oczekiwanym momencie, zaskakując i szokując. Tym razem było podobnie, czytając ostatnie strony, nawet przez myśl mi nie przeszła taka opcja zakończenia.
„Cujo” nie jest przesycony elementami grozy, odebrałam go bardziej jako mieszankę z pogranicza thrillera i horroru. Ale co ważne, książkę czyta się sprawnie, z niesłabnącym zainteresowaniem. Miłośników gatunku zapraszam do krainy Stephena King`a, nie zawiedziecie się.
Wielki powrót po....yyyy... długim czasie ;p
OdpowiedzUsuńnie przeczytam, bo się będę później bała :P I pieska szkoda :(
Bardzo bym chciała przeczytać coś z Kinga. Kiedyś miałam tylko raz przyjemność poznać twórczość tego autora i byłam oczarowana, dlatego myślę że i ta pozycja przypadnie mi także do gustu.
OdpowiedzUsuńZakupiłem, kiedy byłem w Sopocie. Nie wiem kiedy znajdę czas na przeczytanie :-)
OdpowiedzUsuńKinga bardzo lubię i tę książkę też mam w planach:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
king to jest to!!! P.S. Dobra recenzja tej książki
OdpowiedzUsuńJestem po lekturze Zielonej mili i powiem, że jestem zachwycona Kingiem. Koniecznie będę musiała poznać inne jego książki. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAch! Cujo jeszcze przede mną, ale koniecznie muszę nadrobić moje zaległości z klasyki książek grozy!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Czytałam, czytałam, a później piesków się bałam ;)
OdpowiedzUsuńA na poważnie, to zgadzam się z Twoją recenzją, nie ma w niej grozy, tylko właśnie thriller, niemniej jednak podobała mi się ta książka. Polecam "Cmętarz zwierząt", (pisze się inaczej, ale nie pamiętam dokładnie jak:)) Tam jest o kocie.
książki tego autora zawsze wywołują u mnie dreszczyk, więc pewnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńKiedyś tę książkę przeczytam :) Dawno nie czytałam nic Kinga, narobiłaś mi ochoty :D
OdpowiedzUsuńSuper, że już jesteś :) Mam nadzieję, że powróciłaś na dobre.
OdpowiedzUsuńJako, że książka gości już na mojej kingowskiej półeczce, a Kinga najbardziej lubię czytać jesienią i zimą toteż można się spodziewać recenzji jak tylko ruszę z czytaniem :)
OdpowiedzUsuńTa książka Kinga jakoś nigdy nie wpadła mi w ręce - chociaż wiele jego powieści czytałam.
OdpowiedzUsuńAle jest w moich planach oczywiście.
Izo - ;)
OdpowiedzUsuńCyrysia - to ja polecam, z horroru Cmętarz Zwieżąt,a z mniej "strasznych" Pod Kopułą :)
Piter - ja się skusiłam promocją w Matrasie, 14,90, żal nie brać! :)
Kasandro - w takim razie uzbrajam się w cierpliwość i wypatruję recenzji.
Katarzyna - dzięki! :)
Madlen - i ja Zieloną milę czytałam niedawno, z dwa miesiące temu? Niestetyostatnie miesiące były wyjęte z życia nie udało mi się napisać recenzji ale Zielona mila i mnie przypadła do gustu. Ale zaznaczam, jest zupełnie inna niż Cujo :)
OdpowiedzUsuńMiqa - Cujo i u mnie chwilę czekał, cierpliwy jest, ale uważaj, może ugryźć ;)
Evita - Cmętarz czytałam, był lepszy niż Cujo i jedna z lepszych książek S.Kinga jakie miałam okazję przeczytać :)
Magda - :)
gusiook - dziękuję, miłe to, naprawdę :)
powiem Ci, miałam chwilę zwątpienia. Ale jestem i pewnie będę. Może będzie krócej, może inaczej, ale będzie! :)
zaczytana - wiem, że S.King jest u Ciebie bardzo wysoko. Czekam na recenzję, zobaczymy czy Ci się spodoba :)
beatrix - jak znam Twój gust, powinna Ci się spodobać. I hope so :)