tytuł: Nieprzyjaciel Boga
cykl: Trylogia Arturiańska (tom 2)
wydawnictwo: Erica
rok wydania: 2010
ilość stron: 560
ocena: 6 / 6
Bernard Cornwell jest moim
niekwestionowanym odkryciem roku. Tak, wiem „nie chwal dnia przed zachodem
słońca” wszak dopiero maj, ale ja czuję,
że przez długi czas nie natrafię na równie znakomitą perełkę.
Nie chcąc zdradzić treści i tym
samym odbierać przyjemności czytania osobom, które spotkanie z trylogią mają
jeszcze przed sobą, nie zagłębię się zbytnio w fabułę lecz skupię na własnych
wrażeniach i odczuciach.
„Nieprzyjaciel Boga” jest drugą
częścią Trylogii arturiańskiej i kontynuacją wydarzeń opisanych w „Zimowym
monarsze”. Historię opowiada Derfel Cadarn, cudem ocalony saksoński niewolnik,
późniejszy wojownik i przyjaciel Artura i wreszcie starzejący się mnich. Wraz z
jego opowieścią przenosimy się do Brytanii, u schyłku ery pogańskiej i rozkwitu
chrześcijaństwa. Podzielona kraina pod dowództwem Artura skutecznie broni się
przed najazdem saksońskich wrogów. Merlin, główny druid Dumnonii obawia się
jednak innego niebezpieczeństwa – rozprzestrzeniającego się chrześcijaństwa,
które skutecznie wypiera starych bogów. Ich utrata oznaczałaby klęskę Brytanii.
By do tego nie dopuścić druid musi podjąć się niebezpiecznego zadania, udać się
do Ynys Mon, wyspy błogosławionej i odnaleźć Kocioł z Clyddno Eiddyn, będący
jednym z trzynastu magicznych Skarbów Brytanii. Jego posiadanie zniszczy
chrześcijaństwo, przywróci chwałę celtyckim bogom i przyniesie pokój całej
Brytanii. Aby było ciekawiej, kocioł może odnaleźć jedynie dziewica, wybór pada
więc na śliczną Ceinwyn, księżniczkę Powys i ukochaną Derfela, która ku jego
rozpaczy niedługo zostanie żoną Lancelota. Tylko Derfel może zmienić bieg
zdarzeń. Nie dopuszczając do tego ślubu skaże siebie i Ceinwyn na wędrówkę, z
której jeszcze nikt nie powrócił… Czy się odważy ?
Mój zachwyt nie minął. Co więcej
utrzymał się i umocnił. „Nieprzyjaciel Boga” jest fantastyczną, porywającą powieścią ukazującą
mroczne czasy Brytanii. Cornwell zaserwował nam historię bez niepotrzebnych,
zbędnych upiększeń. Nie ma tu miejsca na szlachetnych, pełnych cnót rycerzy a znany
z legend arturiańskich Artur ukazany jest w zupełnie inny sposób.
Warto zagłębić się w lekturze
„Nieprzyjaciela Boga” gdzie czasy pokoju przeplatają się z okresami wojny a
mityczny świat legend miesza się z prawdą i faktami historycznymi. Polecam
ją nie tylko miłośnikom fantasy, powieści historycznych czy entuzjastom
średniowiecznych legend. Polecam ją wszystkim, bez wyjątku. Pozycja obowiązkowa.
Egzemplarz
recenzencki otrzymałam od wydawnictwa Erica i portalu Sztukater. Dziękuję!
#
Przepraszam za mą "aktywność". Jeszcze tydzień na tzw. wariackich papierach...
Wrócę, tęsknię za tym blogowym, książkowym światem...
Podzielam Twój zachwyt. Cała trylogia jest świetna i warta przeczytania:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
jest to niestety druga część trylogii. Muszę najpierw poznać pierwszą a dopiero zajrzę do tej.
OdpowiedzUsuńJak naprawdę jest takie świetne i super i chyba muszę to przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńGdzie nie spojrzę tam książki tego Pana, chyba też będę musiała poznać jego twórczość :)
OdpowiedzUsuńOj, ja również zakochałam się w twórczości Cornwell'a. W swoich powieściach łączy wszystko, co w książkach cenię. Moje przygoda z autorem zaczęła się od "Ostatniego królestwa", które, jeśli oczywiście jeszcze nie czytałaś, serdecznie Ci polecam. A trylogię arturiańską rozpoczęłam i poznałam już pierwszy tom, pozostałe dwa czekają na regale a ja nie mogę się doczekać aż wreszcie znajdę na nią czas :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, dodaję do obserwowanych i zapraszam do siebie
U mnie niedługo recenzja Zimowego Monarchy, więc na razie nie czytam Twojej recenzji. Powiem jedno - z oceną punktową Cornwella się zgadzam w stu procentach!
OdpowiedzUsuńmoże i ja po nią sięgnę??:) zobaczymy :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę się zabrać za tą serię - kolejna pozytywna recenzja mnie do tego jak najbardziej zachęca :D
OdpowiedzUsuńBoje się tej seri, ale może kiedyś się przełamię ;)
OdpowiedzUsuńJA podzielam Twoje zdaniem! Trylogia jest świetna!
OdpowiedzUsuńMam niesamowitą ochotę na pierwszy tom trylogii Cornwella. Obym już niedługo miała okazję po niego sięgnąć!
OdpowiedzUsuńJa też żyję na wariackich papierach... Koszmar jakiś. Powodzenia!
OdpowiedzUsuń