czwartek, 2 czerwca 2011

Bernard Cornwell - Nieprzyjaciel Boga

autor: Bernard Cornwell
tytuł: Nieprzyjaciel Boga
cykl:  Trylogia Arturiańska (tom 2)
wydawnictwo: Erica
rok wydania: 2010
ilość stron: 560
ocena: 6 / 6


Bernard Cornwell jest moim niekwestionowanym odkryciem roku. Tak, wiem „nie chwal dnia przed zachodem słońca” wszak dopiero maj,  ale ja czuję, że przez długi czas nie natrafię na równie znakomitą perełkę.

Nie chcąc zdradzić treści i tym samym odbierać przyjemności czytania osobom, które spotkanie z trylogią mają jeszcze przed sobą, nie zagłębię się zbytnio w fabułę lecz skupię na własnych wrażeniach i odczuciach.

„Nieprzyjaciel Boga” jest drugą częścią Trylogii arturiańskiej i kontynuacją wydarzeń opisanych w „Zimowym monarsze”. Historię opowiada Derfel Cadarn, cudem ocalony saksoński niewolnik, późniejszy wojownik i przyjaciel Artura i wreszcie starzejący się mnich. Wraz z jego opowieścią przenosimy się do Brytanii, u schyłku ery pogańskiej i rozkwitu chrześcijaństwa. Podzielona kraina pod dowództwem Artura skutecznie broni się przed najazdem saksońskich wrogów. Merlin, główny druid Dumnonii obawia się jednak innego niebezpieczeństwa – rozprzestrzeniającego się chrześcijaństwa, które skutecznie wypiera starych bogów. Ich utrata oznaczałaby klęskę Brytanii. By do tego nie dopuścić druid musi podjąć się niebezpiecznego zadania, udać się do Ynys Mon, wyspy błogosławionej i odnaleźć Kocioł z Clyddno Eiddyn, będący jednym z trzynastu magicznych Skarbów Brytanii. Jego posiadanie zniszczy chrześcijaństwo, przywróci chwałę celtyckim bogom i przyniesie pokój całej Brytanii. Aby było ciekawiej, kocioł może odnaleźć jedynie dziewica, wybór pada więc na śliczną Ceinwyn, księżniczkę Powys i ukochaną Derfela, która ku jego rozpaczy niedługo zostanie żoną Lancelota. Tylko Derfel może zmienić bieg zdarzeń. Nie dopuszczając do tego ślubu skaże siebie i Ceinwyn na wędrówkę, z której jeszcze nikt nie powrócił… Czy się odważy ?

Mój zachwyt nie minął. Co więcej utrzymał się i umocnił. „Nieprzyjaciel Boga” jest  fantastyczną, porywającą powieścią ukazującą mroczne czasy Brytanii. Cornwell zaserwował nam historię bez niepotrzebnych, zbędnych upiększeń. Nie ma tu miejsca na szlachetnych, pełnych cnót rycerzy a znany z legend arturiańskich Artur ukazany jest w zupełnie inny sposób.
Warto zagłębić się w lekturze „Nieprzyjaciela Boga” gdzie czasy pokoju przeplatają się z okresami wojny a mityczny świat legend miesza się z prawdą i faktami historycznymi. Polecam ją nie tylko miłośnikom fantasy, powieści historycznych czy entuzjastom średniowiecznych legend. Polecam ją wszystkim, bez wyjątku. Pozycja obowiązkowa.

Egzemplarz recenzencki otrzymałam od wydawnictwa Erica i portalu Sztukater. Dziękuję!
  
#
Przepraszam za mą "aktywność". Jeszcze tydzień na tzw. wariackich papierach...
Wrócę, tęsknię za tym blogowym, książkowym światem...

12 komentarzy:

  1. Podzielam Twój zachwyt. Cała trylogia jest świetna i warta przeczytania:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. jest to niestety druga część trylogii. Muszę najpierw poznać pierwszą a dopiero zajrzę do tej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak naprawdę jest takie świetne i super i chyba muszę to przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdzie nie spojrzę tam książki tego Pana, chyba też będę musiała poznać jego twórczość :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj, ja również zakochałam się w twórczości Cornwell'a. W swoich powieściach łączy wszystko, co w książkach cenię. Moje przygoda z autorem zaczęła się od "Ostatniego królestwa", które, jeśli oczywiście jeszcze nie czytałaś, serdecznie Ci polecam. A trylogię arturiańską rozpoczęłam i poznałam już pierwszy tom, pozostałe dwa czekają na regale a ja nie mogę się doczekać aż wreszcie znajdę na nią czas :)

    Pozdrawiam ciepło, dodaję do obserwowanych i zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie niedługo recenzja Zimowego Monarchy, więc na razie nie czytam Twojej recenzji. Powiem jedno - z oceną punktową Cornwella się zgadzam w stu procentach!

    OdpowiedzUsuń
  7. może i ja po nią sięgnę??:) zobaczymy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Koniecznie muszę się zabrać za tą serię - kolejna pozytywna recenzja mnie do tego jak najbardziej zachęca :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Boje się tej seri, ale może kiedyś się przełamię ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. JA podzielam Twoje zdaniem! Trylogia jest świetna!

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam niesamowitą ochotę na pierwszy tom trylogii Cornwella. Obym już niedługo miała okazję po niego sięgnąć!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja też żyję na wariackich papierach... Koszmar jakiś. Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń