tytuł: Rajska Pokusa
wydawnictwo: G + J Gruner+Jahr
rok wydania: 2011
ilość stron: 304
ocena: 4 / 6
Niedawno skończyłam romans. Krótki acz intensywny. Opowiem Wam o nim.
Blair Morgan blisko trzydziestoletnia, bogata córeczka wpływowego tatusia mogłaby wieść beztroskie, dostatnie życie. Na szczęście była inna. Poza materialną wartością pieniądza i własnym czubkiem nosa dostrzegała coś istotniejszego, tragedię innych ludzi. Zamiast pławić się w luksusach wyjeżdża do Ameryki Środkowej, do spustoszonego wojną kraju, by tam, w ramach organizacji Hunger Crew nieść pomoc potrzebującym. Dni mijają na rozdzielaniu posiłków, szczepieniu dzieci i innych obowiązkach, które pozwalają jej zapomnieć o niedawno przeżytej tragedii.
Jeszcze do niedawna Blair wiodła szczęśliwe życie, była żoną senatora Raya Teile`a a ich małżeństwo w świecie politycznym stawiano za wzór do naśladowania. I nagle szczęście prysło niczym banka mydlana. Śmiertelnie postrzelony przez snajpera Ray zmarł na oczach ukochanej żony.
Blair nie rozpamiętywała już przeszłości a mijający czas zaleczył rany. W Ameryce Środkowej pracowała w zgranym zespole a pomagając innym czuła się potrzebna. Pewnego dnia do grona pracowników dołączyło dwóch mężczyzn. Kobieta od razu zwróciła uwagę na jednego z nich, Craiga Taylora. Przystojny, inteligentny, pomocny i życzliwy, słowem ideał. I choć Blair z początku była uprzedzona, zachowywała dystans i rezerwę, tak z czasem zupełnie straciła głowę dla Taylora. Mężczyzna choć powinien, nie mógł się jej oprzeć. Tych dwoje przyciągała ku sobie niewytłumaczalna siła a uczucie, które między nimi wybuchło mogło opleść kochanków szczęściem i radością.
Od początku jednak czytelnicy wiedzą, że spotkanie tych dwojga nie było dziełem przypadku, a skrzętnie zaplanowanym zleceniem. Craig Taylor otrzymał instrukcje pilnowania i ochrony bogatej córki wpływowego ojca. Kolejny rozkaz nie pozostawiał złudzeń „Zabierz ją stamtąd”.
I może wszystko potoczyłoby się pomyślnie, gdyby Blair nie poznała prawdy. Zdradzona, poruszona i wściekła nie zamierzała się poddać. Taylorowi nie pozostało nic innego, musiał uciszyć swą ukochaną…
Tak w skrócie przedstawia się fabuła „Rajskiej pokusy”. Nie ukrywam, upłynęło sporo czasu od mojego ostatniego romansu, poniekąd obawiałam się tego spotkania. Na szczęście niepotrzebnie. Książka nie nudziła, czytało się ją naprawdę dobrze, aczkolwiek bez wypieków na twarzy. Tło sensacyjne było trafnym wyborem, skutecznie skupiło moją uwagę. W myślach próbowałam rozwikłać zagadkę, snułam zakończenie i trochę zawiodłam się na łatwości rozwiązanej historii. Co mi się bardzo podobało? Przytyki i uszczypliwości jakie Blair i Clair serwowali sobie nawzajem. Pełne ironii, okraszone ciętym humorem wywołały niejeden uśmiech na mej twarzy.
„Rajska pokusa” może i jest romansem ale nie takim schematycznym typowym harlequinem czy scenariuszem do wenezuelskiej telenoweli. Komu mogę polecić? Z pewnością fanom romansów. Komu jeszcze? Wszystkim, którzy lubią błyskotliwe i zabawne dialogi.
Egzemplarz recenzencki otrzymałam od księgarni Matras i portalu Sztukater. Dziękuję!
ajś uprzedziłaś mnie ;D właśnie piszę recenzję tej właśnie książki ;) Jak dla mnie ta powieść do ambitnych nie należy ale czyta się w miarę dobrze :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się skuszę :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZa romansami nie przepadam (z małymi wyjątkami:D), ale na wakacjach, od czasu do czasu, trzeba sięgnąć po lżejszy kaliber literatury i z pewnością wtedy przeczytam "Rajską pokusę":))
OdpowiedzUsuńfanką romansów jak najbardziej jestem, więc przeczytam (mam nadzieję) :D
OdpowiedzUsuńJa romansów za bardzo nie lubię, więc nawet nie brałam pod uwagę.
OdpowiedzUsuńdm1994- udało nam się :) i myślę, że odczucia mamy podobne. Mimo, że nie była to ambitna lektura, czytało się ją naprawdę dobrze :)
OdpowiedzUsuńDosiak - :)) Pozdrawiam również! :)
Kasandro -wiesz, mam podobnie, może nie tyle, że nie przepadam, tylko z romansami ciągle mi nie po drodze :) ale masz rację, są dni kiedy ma się ochotę przeczytać coś lżejszego :)
BookEater - cieszę się niezmiernie :)
Przepowiednio - sama z siebie pewnie nie sięgnęłabym po tę książkę. Trafiła mi się okazjonalnie na szczęście nie było źle :)
Nie lubię romansów
OdpowiedzUsuńwięc nie wiem czy przeczytam
Po lekturze "Dzwonów", obawiam się, że mogłabym źle odebrać tego typu książkę -to takie ciążące widmo porównywania...
OdpowiedzUsuńDziś skończyłam czytać "Pałac północy" i niestety nie zachwycił mnie, a wręcz wydał się trochę naiwny... Wszystko przez wspomnienie "Księcia mgły", "Mariny" itd. Idąc tą drogą -lepiej, żebym teraz nie czytała "Rajskiej pokusy"... 8)
Czasem na hasło "romans" ma się skojarzenie z czymś mniej wartościowym, a nie zawsze tak jest ;)
OdpowiedzUsuń