autor: Stefan Darda
tytuł: Starzyzna (II tom cyklu „Czarny Wygon”)
wydawnictwo: Videograf
rok
wydania: 2010
ilość
stron: 271
ocena: 5 / 6
Seria
”Czarny Wygon” nie potrzebuje zakrojonej na szeroką skalę kampanii promocyjnej. Wystarczy
sięgnąć po pierwszy tom, reszta wypromuje się sama. Podziwiam czytelników,
którzy są z autorem od 2008 roku, w którym to ukazała się „Słoneczna dolina”.
Na kontynuację, „Starzyznę” przyszło im czekać dwa lata, na „Bisy” kolejne dwa.
Nikt nie lubi czekać, tym bardziej na to, co dobre.
Nie
lubię pisać „streszczeń” z kontynuacji serii. Nie chcę przypadkowo zdradzić
kluczowych wątków i tym samym odebrać zainteresowanie (i grozę!) płynącą z
czytania. Nadmienię jedynie, że „Starzyzna” utrzymała poziom „Słonecznej doliny”.
Po raz kolejny trafiamy do zapomnianej przez Boga, naznaczonej klątwą wioski. Już
na nas czekają. Stado upiornych wisielców z pustymi źrenicami wynurzające się z
Czarnego Wygonu. W eskorcie „nawiedzonego klechy” tylko czekają byś dołączył do
hordy przeklętych na wieki.
Nie
wiem czy województwo lubelskie cieszy się z takiej promocji regionu, jaką
zafundował Stefan Darda. Ja w każdym razie mocno się zastanowię, zanim moja
noga po raz drugi stanie w Zwierzyńcu i Krasnobrodzie…A tak na poważnie, udała się autorowi „Starzyzna”.
Wszystko w niej jest dobre, od ponurej scenerii przyprawiającej o palpitację
serca poprzez mocno zarysowane postacie (zwłaszcza te nie do końca żywe) oraz satysfakcjonujące,
bo sensowne i mroczne rozwikłanie zagadki klątwy zatajenia. To, co mi się szalenie
podobało to wpleciony w dialogi prosty język mieszkańców dawnej wsi. „Wyrychtować”
-słowo tak dawno nie słyszane, które umarło wraz z bliskimi.
By
spotęgować napięcie czytałam „Starzyznę” nocami. Podziałało. Kiedy gdzieś za
oknem zaszczekał pies, cichutko zakwiliło moje dziecię a zaraz potem na kartach
książki ujrzałam
Na
Wojtusia z popielnika iskiereczka mruga,
Chodź
opowiem ci bajeczkę...
Podziękowałam.
Niewiele rzeczy mnie przeraża ale tej kołysanki boję się panicznie. Do dziś mam
przed oczami kampanię hospicjum i tę właśnie kołysankę. Strach był, napięcie,
przerażenie a i owszem. Bardzo polecam więc „Starzyznę”, oczywiście jako kontynuację
„Słonecznej Doliny”. Drugi tom także przyprawia o gęsią skórkę, może nie z taką
samą częstotliwością jak tom pierwszy ale i tak jest się czego bać. Każdy kto
lubi opowiadania utrzymane w klimacie grozy będzie zadowolony.
Poszukując
informacji o IV tomie (tak, III są „Bisy” ale szykuje się kontynuacja)
przypadkowo dotarłam na stronę autora i trafiłam na kwietniowe spotkania autorskie. I
najbliższe w moim mieście… Chyba powinnam zacząć się bać…
Spotkanie
autorskie ze Stefanem Dardą
23.04.2013
Rzeszów empik „Galeria Rzeszów” godz. 17:00
Ja właśnie czekam na "Bisy". Musze w końcu zdobyc i przeczytać :-)Pierwsze tomy zrobiły na mnie duże wrażenie :-)
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać pierwszą część, bo "Dom na wyrębach" bardzo mnie rozczarował i na pewien czas zraziłam się do autora. Może te książki spodobają mi się bardziej.
OdpowiedzUsuńTo tak samo jak i ja :)
UsuńPrzeczytałam tylko "Dom na wyrębach" i bardzo się rozczarowałam twórczością tego autora. Od tamtej pory go unikam, choć może niesłusznie.
Ja jestem fanką autora.Pierwsza część Bisów stoi na mojej półce jeszcze nie przeczytana, bo nie lubię się rozdrabniać i przeczytam dopiero gdy będę miała kontynuację:)
OdpowiedzUsuńBrzmi naprawdę dobrze :D
OdpowiedzUsuńJako psycholog, Wrocław moim domem to uwielbiam takiego typu książki, bardzo zbliżone klimatem do miasta nocą :]
OdpowiedzUsuń