autor: Erica Spindler
tytuł: Ukarać zbrodnię
wydawnictwo: Mira
rok wydania: 2013
ilość stron: 480
ocena: 4/6
Z Ericą Spindler spotkałam
się po raz pierwszy w ubiegłym roku (Dotyk strachu) Mocne to było spotkanie, i takie jak lubię
najbardziej – pełne akcji, bez sztucznych zapychaczy, trzymające w napięciu po
ostatnią stronę. Byłabym niepocieszona odmawiając sobie kolejnej książki
autorki
Przenosimy się do Charlotte
w Karolinie Północnej, a precyzyjniej do leżącego na jego obrzeżach niewielkiego
Whistlestop, w którym bezpieczeństwa obywateli strzeże porucznik Melanie May. Jej
służba nie jest ani niebezpieczna ani ryzykowna, w swej trzyletniej policyjnej
karierze nie miała nigdy do czynienia z morderstwem, praca ograniczała się do łapania
złodziei czy zdejmowania kotów z drzew. Do czasu. Ściślej do pierwszego
morderstwa. Najpierw w motelowym pokoju zostaje brutalnie zamordowana
nastolatka, córka jednego z najbardziej wpływowych ludzi w mieście, zaraz po
tym spada lawina zabójstw, tym razem giną mężczyźni, wszyscy dziwnym trafem mieli
nie do końca czyste sumienie. May na własną rękę próbuje rozwikłać zagadkę a
kiedy już wie, że ma do czynienia z czymś poważniejszym, angażuje najlepszego
eksperta od profilingu. Rozpoczyna się wnikliwe śledztwo.
Wrażenia z lektury? Że tak
powiem „na dwoje babka wróżyła”. Bo z jednej strony „Ukarać zbrodnię” czytało
mi się dobrze, niemal błyskawicznie, i co najważniejsze z zainteresowaniem. Z
drugiej strony medalu, miałam nieodparte wrażenie, że autorka chcąc uczynić kryminał
jeszcze bardziej spójnym i absorbującym wtrąciła w fabułę ciąg nieco naciągniętych
zdarzeń miłosno-kryminalnych. Nie dziwi mnie tak powszechne nawet i w
kryminałach rozkwitające uczucie dwojga bohaterów, ale już seksualne
preferencje jednej z sióstr panny porucznik, stworzone na potrzebę płynności
akcji trochę tak. Ot mały zgrzyt, może nawet dla innych niezauważalny, bądź
odebrany jako „ciekawie zarysowana, pełna niespodziewanych zwrotów akcja”. Dla
mnie w tej kwestii Spindler nieco przedobrzyła.
To, co mi się bardzo
podobało, to postać wykreowanego przez autorkę agenta FBI, Connora Parksa. Był świetnym
profilerem, umiejętnie wnikał w psychikę zarówno mordercy jak i jego ofiary i potrafił
bezbłędnie odczytać pozostawione na miejscu zbrodni ślady. Był tak dobry, że gdzieś
w połowie książki bez trudu zdemaskował przestępcę, ja z jego wskazówkami
wpadłam na ten trop kilka stron później. W efekcie domyśliłam się kim jest zabójca,
ominął mnie element zaskoczenia ale pomstować też nie zamierzam bo „Ukarać
zbrodnię” czytało mi się dobrze i muszę to podkreślić - szybko, co ostatnimi
czasy w moim wykonaniu jest nie lada wyczynem i gwarancją na to, że kryminały
Erici Spindler są naprawdę wciągające.
Ja właśnie czytam jej "Dotyk strachu" i jak na razie jest ok, ale chyba nie do końca mi pasuje. Choć muszę przyznać, że początek był naprawdę dobry.
OdpowiedzUsuńMnie by to raczej mocno zgrzytało i chrzęściło :-D Raczej się nie skuszę, istnieje dużo więcej godnych uwagi kryminałów - miłośnicy gatunku są naprawdę mocno rozpieszczani :-)
OdpowiedzUsuńZ tego co sobie przypominam, co też nie jest gwarantem, chyba jeszcze nie czytałam powieści tej autorki, ale tak wiele dobrego naczytałam się o jej książkach, że chyba czas uruchomić biblioteczne kontakty. Mam tylko nadzieję, że te zdarzenia miłosno-kryminalne nie wytrącą mnie z równowagi ;-)
OdpowiedzUsuńKsiążka czeka u mnie w kolejce na przeczytanie :) Ciekawa jestem, czy mi się spodoba, czy też jednak nie :)
OdpowiedzUsuńLubię książki Spindler, więc na pewno rozejrzę się i za tą powieścią :)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę do przeczytania :) Cieszę się, że szybko Ci się ją czytało.
OdpowiedzUsuń