tytuł: Jutra może nie być
wydawnictwo: Feeria
rok wydania: 2012
ilość stron: 442
ocena: 5.5 / 6
Do
napisania tej opinii zabieram się jak pies do jeża, ostrożnie i nieporadnie od
kilku dni próbuję przelać wrażenia na papier. Ciężko pisać o książkach, w
których człowiek odnajduje (dzięki Bogu tylko cząstkę) siebie.
Z
główną bohaterką powieści „Jutra może nie być” łączy mnie imię, zbliżony wiek,
ciągota do cynamonu, D. jako stare dzieje i jeszcze parę ważnych bądź mniej ważnych
drobiazgów. I na tym podobieństwa się kończą, bo podczas gdy moje życie wskoczyło
na pomyślny tor, Kinga z powieści podążyła drogą krętą i zabrnęła w ślepy
zaułek na końcu którego czekał on – niegdyś jej przełożony, starszy, szaleńczo
przystojny i… żonaty.
Zaczęło
się jak to zwykle w romansach bywa, niezobowiązująca wymiana maili, czułe
słówka i niewinny flirt, który z czasem przerodził się w iskrzący namiętnością
i pożądaniem zakazany związek. Kinga ślepo wierząc, że Marek rozwiedzie się z
żoną, lokuje w nim swe uczucia i godzi się grać rolę tej gorszej - drugiej. Cóż
jej pozostało? Obietnice bez pokrycia, niepewność i głupia, złudna nadzieja na
skradzione szczęście.
Ta
historia nie mogła skończyć się dobrze, nie ma tu przecież miejsca na happy end
i oklepane „żyli długo i szczęśliwie”. Tak łatwo jest osądzić kochankę,
przykleić jej etykietę wyrachowanej złodziejki cudzych mężów. Możliwe, że ona też
kocha, cierpi i wierzy. Czy zasługuje na współczucie należne żonie? Stojąc z
boku tak łatwo jest ocenić czyjąś sytuację, a jak wygląda sprawa z drugiej
strony barykady? Obyśmy nigdy nie musiały tego doświadczyć…
„Miłość do żonatego mężczyzny jest jak przebywanie nago w
pokrzywach: gówno użyjesz, a się nacierpisz”
„Jutra
może nie być” to druga przeze mnie przeczytana pozycja Gabrieli Gargaś, która
tylko utwierdza w przekonaniu o świetnie dopracowanym stylu autorki. Jej
powieści są najlepszym dowodem na to, że niekoniecznie trzeba płodzić niestworzone
historie ze splotem feralnych wypadków i szczęśliwych zakończeń włącznie. Najbardziej
przemawiają do ludzi historie wyjęte prosto z zakładki „życie” a autorka nie
tylko potrafi umiejętnie przelać to życie na papier ale też doskonale oddaje
emocje bohaterów i sprawia, że w kartach książki niektórzy mogą przejrzeć się
jak w zwierciadle. Dobrze napisana mądra i życiowa książka. Polecam zwłaszcza
kobietom żyjącym w związkach monogamicznych, nie ku przestrodze lecz po to, by
jeszcze bardziej docenić to, co się ma…
Witaj!:) Nie znam tej autorki, ani wydawnictwa, ale muszę przyznać, że swoją recenzją zachęciłaś mnie do przeczytania tej książki :) Ładnie napisane. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie ją czytam, jestem w prawdzie dopiero na początku, ale już wiem, że Gargaś stanie się moją ulubioną autorką ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio dużo tej pisarki na blogach, więc pewnie coś w jej twórczości musi być. Nie kupię tej książki od razu, ale kiedyś zapewne postawię ją na półce wśród swoich zbiorów :)
OdpowiedzUsuńMoje odkrycie 2012 roku!
OdpowiedzUsuńRewelacyjnie napisane książki przez Gabrielę Gargaś :)
Widzę, że jest to książka naprawę godna uwagi. Muszę więc się za nią rozejrzeć, gdyż ogólny zarys fabuły bardzo mnie zaciekawił i twoja pozytywna recenzja także zrobiła swoje.
OdpowiedzUsuńWłaśnie kończę czytać tę książkę. I ja mam wiele wspólnego z główną bohaterką. Chwilami mam wrażenie, że czytam o sobie. To jest niesamowite.
OdpowiedzUsuńO i znowu recenzja tej książki :) Cieszę się, że ponownie przypadła CI do gustu. Teraz najwyższa pora bym i ja ją poznała :)
OdpowiedzUsuńMiałam już do czynienia z prozą pani Gargaś i choć nie do końca mnie przekonała, chętnie niebawem zmierzę się z 'Jutra może nie być'. Mam jednak nadzieję, że ja wielu podobieństw z główną bohaterką nie odkryję ;)
OdpowiedzUsuńJak wiesz, czytałam :) Podpisuję się pod Twoją recenzją. Książka jest warta uwagi!
OdpowiedzUsuńDoskonały cytat wybrałaś, życiowy i jakże prawdziwy :)
OdpowiedzUsuńNa książkę pani Gargaś mam chrapkę, ale najpierw zapoznam się z inną jej książką, która czeka sobie na półce ('W plątaninie uczuć'), a później zabiorę się za kolejną :)
Pozdrawiam!
Ale super trafiłam :) Jestem w trakcie czytania tej książki i już mogę śmiało powiedzieć, że jest to powieść niesamowita. Autora tworzy cudnie zdania, każdym można się delektować, na dodatek, tyle w tym wszystkim emocji, że aż serce boli. Piękna książka.
OdpowiedzUsuń"Jutra może nie być" od dawna figuruje na liście książek, które muszę przeczytać. Miałam ochotę sięgnąć po tę powieść na długo przed jej wznowieniem (i zmianą okładki, która - swoją drogą - bardzo przyciąga uwagę). Czytając Twoją opinię przyszła mi na myśl dość stara książka o podobnej tematyce : "Pestka" Anki Kowalskiej. To tak a propos powierzchownego oceniania kochanki, zaszufladkowywania wszystkich kobiet, które dopuściły się zdrady i pozbawiania ich ludzkich uczuć. Nie pozostaje mi nic innego jak tylko wypatrywać tej książki pod choinką :)
OdpowiedzUsuńKusi mnie ta książka baaardzo. Po przeczytaniu Twojej recenzji jeszcze chętniej bym się do niej zabrała. A portfel piszczy. ;)
OdpowiedzUsuń