tytuł: Błękitnooki chłopiec
wydawnictwo: Prószyński i S-ka
gatunek: thriller
ilość stron: 544
ocena: 4.5 / 6
Ostatnia strona, ostanie zdanie i moja pierwsza myśl „no nieźle”.
Błękitnooki chłopiec nie jest już chłopcem. To czterdziestodwuletni mężczyzna mieszkający wraz ze swą toksyczną mamusią w Malbry. Czym się zajmuje? Właściwie to niczym – ostatecznie udaje, że pracuje. Aktywnie uczestniczy w blogowym świecie - jak my J Z taką różnicą, że jego wpisy nie dotyczą książek, a…. morderstw. Jego posty to (tylko?) mroczne opowiastki o morderstwach. Niby nic, gdyby nie fakt, że opisane ofiary rzeczywiście nie żyją...
Joanne Harris porównała tę książkę do kostki Rubika. Trafnie. W „ Błękitnookim chłopcu” niezrozumiałe i niejasne losy – jak w układance - powoli wskakiwały na swoje miejsce.
Teraz sobie zarzucam, że nie dałam szansy tej książce. Nie pozwoliłam jej się wciągnąć. Była niegroźna, ot mało straszne i mroczne opowiadania. Podczytywałam ją więc po kilkanaście stron, odkładałam i sięgałam po coś innego. I to się na mnie zemściło. Jak zawsze - otworzyłam na uprzednio skończonej stronie, zaczęłam czytać i… pogubiłam się. Nie wiedziałam - kto jest kim – czy X to Y, czy może na odwrót? W panice zaczęłam kartkować wcześniej czytane strony chcąc odnaleźć to, co umknęło. Niepotrzebnie - kolejne strony zawierały odpowiedź a ja odzyskałam wewnętrzny spokój.
Kolory. Mnóstwo tu błękitu. I w tytule i na okładce i w opisach. Czytając fragmenty pełne błękitu, łapałam się na tym, że machinalnie spoglądam w niebo.
„Jego zdaniem kolorem morderstwa jest błękit. Błękit lodu, błękit zasłony dymnej, błękit odmrożeń, martwego ciała i worków na zwłoki. To również jego kolor (…)”
„Błękit wszystko zabarwia”
Mam świadomość, że porcjowanie i dawkowanie książki wpłynęło na jej niższą ocenę. Książka godna polecenia.
Ty już lepiej nic nie polecaj, bo ja znowu zbiednieję :P
OdpowiedzUsuńdo końca tygodnia nie kupujesz książek, obiecałaś, musisz wytrwać ;)
OdpowiedzUsuńnie wytrwałam... :( ;p
OdpowiedzUsuńEch... Ja to już nic nie mówię o zakupie książek ;) Najchętniej bym wszystkie kupiła ;)
OdpowiedzUsuńBu a mój komentarz mi zjadło:( Albo nie wpisałem hasełka... a nieważne;) Pisałem, ze nie lubię książek ze straszącymi okładkami, a ta ewidentnie jest taka:)
OdpowiedzUsuńPablo okładki się boisz? taaaaaki duży chłopiec ;))
OdpowiedzUsuńa hasełka już nie ma ;)
Mężczyzna się nie boi! Mężczyzna odczuwa respekt:))))
OdpowiedzUsuń