tytuł: Tajemnice wydarte zmarłym
wydawnictwo: Znak
ilość stron: 304
ocena: 5 / 6
Nieczęsto sięgam po literaturę faktu. Co więc skłoniło mnie do przeczytania tej książki? Trzy rzeczy:
* okładka – była pierwszą rzeczą, na którą zwróciłam uwagę. Przykuła moją uwagę, zaciekawiła.
* tytuł - „Tajemnice wydarte zmarłym” zaciekawił i zaintrygował.
*opis książki – zastanowił, zachęcił do sięgnięcia po tę lekturę.
Z recenzują tej książki spotkałam się kilka razy na blogach. Jedne, pozytywne - zachęcały do przeczytania, inne – przestrzegały, że to pozycja dla ludzi o mocnych nerwach.
Mocnych nerwów to ja nie mam, jednak ciekawość wzięła górę nad słabościami.
Autorką jest Emily Craig - antropolog sądowy stanu Kentucky. Jej praca polega na badaniu kości, fragmentów kończyn, zwęglonych szczątków ludzkich w celu ustalenia przyczyny śmieci, tożsamości ofiary a i czasem – także wyglądu ofiar.
Jak sama o sobie pisze: „Praca antropologa sądowego rozbudziła we mnie pragnienie zwrócenia każdej ofierze jej nazwiska”.
Emily Craig najpierw pracowała jako rysownik medyczny w klinice ortopedycznej. Pewnego razu policja zwróciła się do niej z prośbą, by wykonała glinianą rekonstrukcję wyglądu twarzy ofiary. Zwłoki wydobyte z rzeki były w stanie zaawansowanego rozkładu, nie udało się ustalić tożsamości ofiary. Wykonanie glinianej rekonstrukcji twarzy to ostateczna nadzieja na zidentyfikowanie zwłok.
Widok i zapach rozkładającego się ciała wywołał w Craig z jednej strony obrzydliwość, a z drugiej zainteresowanie – możliwość zwrócenia ofierze jej tożsamości kazała się silniejsza. Dziś Emily Crag jest jednym z czołowych antropologów sądowych na świecie. Na kartach „Tajemnic wydartych zmarłym” poznajemy opis kilkunastu śledztw, z jej udziałem, od pojedynczych morderstw, po zamach na Word Trade Center.
Dzięki niej dowiadujemy się jak wyglądała praca antropologów tuż po zamachu ma Twin Towers, jak przebiegało ustalenie tożsamości ofiar, zbieranie szczątek ludzkich.
Ze smutkiem czytałam o stanie zwłok, które trafiały do kostnicy. Najczęściej były to pojedyncze tkanki, kości, strzępy ciała, zwęglone resztki. Kompletne zwłoki były rzadkością.
4 miesiące po zamachu znalezionych kompletnych ciał było niewiele ponad 200. Najczęściej, wszystko to, co zostało z człowieka mieściło się plastikowych torebkach o wymiarach 60cm x 60 cm , a często w jeszcze mniejszych – woreczkach służących do przechowywania żywności w zamrażalce, niewyobrażalne!
Emily Craig całe swoje prywatne życie podporządkowała pracy. Jak sama wspomina, często odwoływała randkę, wyciągała na wpół surowe mięso z piekarnika i jechała na miejsce zbrodni.
Jej osoba, pasja z jaką oddała się pracy, wzbudziła we mnie duży podziw.
Muszę pokusić się porównanie. Poniżej amerykańska wersja okładki (na górze nasze rodzime wydanie). Dwie takie same książki, dwa różne odczucia. Wiem, nie powinno się oceniać książce po okładce, niestety to silniejsze ode mnie :) O ile okładka Znaku mnie zaintrygowała, tak ta poniżej - odepchnęła.
za sprawą serialu "Kości" sama polubiłam książki tego typu. nie dawno kupiłam 'jak nie umrzeć' Garavaglia i w środku była wkładka z nowościami tego typu. od tamtej pory mam chrapkę na 'cięcie' i 'tajemnicę ciała', a za Twoją przyczyną 'tajemnice wydarte zmarłym[ dołączyły do tego grona :)
OdpowiedzUsuńtTakie rzeczy czyta się jak naprawdę dobry thriller.
Na pewno przeczytam:) Po ksiazka becketta strasznie mnie to intryguje:)
OdpowiedzUsuńJa raczej nie.Zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńJakoś nie bardzo, ale jeśli trafię na nia to czemu by nie ;)
OdpowiedzUsuńjuż zwróciłam na nią uwagę na stronie znaku :)
OdpowiedzUsuńVaria - wiesz, nie oglądałam tego serialu, ale książkę naprawdę mogę Ci polecić.
OdpowiedzUsuńzgadzam się z Tobą w 100 % - czyta się jak thriller, z tą różnicą, że mamy świadomość iż te okropne morderswa, zamachy wydarzyły się naprawdę...
Sara- miło mi :)
Bujaczek - no właśnie. Ja też często zarzekam się, że którejś książki nie przeczytam, po czym -widząc ją na bibliotecznej półce - machinalnie po nią sięgam i zabieram do domu :)
Iza - :D :) ;)
Zainteresowałam się antropologią sądową dzięki serialowi "Kości". Następnie przeczytałam wszystkie wydane w Polsce książki Kathy Reichs (gorąco polecam), a teraz właśnie poluję na "Tajemnice". Może w końcu uda mi się zaoszczędzić na własny egzemplarz :).
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie swoją recenzją.
OdpowiedzUsuńW najbliższym czasie na pewno przeczytam.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie
Helołka!!
OdpowiedzUsuńDlaczego mi nikt wcześniej nie powiedział, że Kinia blogasa ma własnego?:) Normalnie skandal!:)
Twarda seria po Hammondzie robi na mnie średnie wrażenie, ale świetnych okładek odmówić jej nie można!:)
Pozdrawiam!
Barbaro - oo dziękuję! zaraz sprawdzę książki K. Reichs :)
OdpowiedzUsuńKatarzyno - dziękuję za zaproszenie, już byłam i jeszcze nie raz będę :)
Pablo - no jak! w faktach o tym mówili! pewnie nie oglądasz tvn-u :(
pozdrawiam ;)
Na pewno przeczytam, bardzo interesuje mnie taka tematyka.
OdpowiedzUsuńA mnie znów wyraźniej podoba się okładka oryginału, znaczniej bardziej przykuwa wzrok. Książka sprawnie napisana, potrafi zainteresować, aczkolwiek przez pierwsze kilkanaście stron miałem pewne wątpliwości.
OdpowiedzUsuń