autor: Lisa See
tytuł: Dziewczęta z Szanghaju
wydawnictwo: Świat Książki
rok wydania: 2010
ilość stron: 368
ocena: 5.5/6
Bardzo
lubię książki Lisy See. Zaczęło się
dawno, dawno temu od niesamowitej pozycji „Kwiat Śniegu i sekretny
wachlarz”, później była dość dobra „Miłość Peoni” i świetna „Na Złotej Górze”. I wtedy gdzieś pomiędzy stronami obiecałam sobie, że przeczytam wszystkie książki
autorki. Są tego warte.
„Dziewczęta
Szanghaju” to opowieść o dwóch chińskich siostrach - Pearl i May, które
jako nastolatki wiodą szczęśliwe, dostatnie życie. Pochodzą z zamożnej
i dość liberalnej jak na Chiny i rok 1937 rodziny. Są młode i piękne, w wolnym
czasie pracują jako modelki i pozują malarzom do portretów. Ich życie zmienia
się jednak diametralnie kiedy ojciec w długach hazardowych przetrwonił cały majątek. Z
opresji ratowało go jedno –dokonanie transakcji handlowej i wydanie swych córek
za mąż. Zaaranżował małżeństwa i oddał je bogatym Chińczykom ze Złotej Góry, z
Los Angeles, którzy w kraju przodków szukali posłusznych żon. To nie koneic zguby, bowiem do osobistego
dramatu sióstr dołącza druga, narodowa tragedia – wojna chińsko – japońska. Aby
ujść cało z życiem dziewczyny postanawiają dostać się do Ameryki i dołączyć do
swych mężów w Los Angeles. Ciężka, okuta dramatycznym losem i bólem wędrówka
doprowadza je celu, ale sen o którym śniły, o bogactwie i Ameryce wygląda
zupełnie inaczej niż w zasłyszanych, podkolorowanych opowieściach.
Kolejna
świetna książka Lisy See. Doprze napisana i dopracowana, rzetelnie oddaje obraz
Chin i precyzyjnie opisuje często niepojęte dla nas aspekty chińskiej kultury.
Nie wiem jak Wy, ale ja nie wyobrażam sobie życia w kraju, w którym aranżuje się
małżeństwa, kobiety traktuje jako sort drugiej kategorii a bezużytecznym córkom
chce się nadawać imię Pan-ti – Prośba o brata.
„Dziewczęta
Szanghaju” to smutna historia o losach chińskich emigrantów, którzy próbują ułożyć
sobie życie w Los Angeles. To opowieść o utraconych marzeniach i tęsknocie za
ojczyzną, o styku dwóch odmiennych kultur, ciężkim życiu w Chinatown, o biedzie
i zmaganiu się z przeciwnościami losu. Jednak w tej całej beznadziei widać tlące
się światełko w tunelu – siostrzaną miłość, próbę pogodzenia się z własnym
losem i walkę o lepsze życie. Ta historia się jeszcze nie skończyła, bowiem kontynuacją
„Dziewcząt z Szanghaju” są „Marzenia Joy”, po które właśnie zamierzam sięgnąć.
Chętnie
polecę tę pozycję wszystkim, którzy lubują się w dobrze napisanych, ciekawych
acz nieśpiesznych historiach, interesują się kulturą krajów Azji lub po prostu
mają ochotę na dobrą powieść. Jestem
pewna, że Was nie zawiedzie.
Literatura chińska
