poniedziałek, 6 lutego 2012

Kaui Hart Hemmings - Spadkobiercy

autor: Kaui Hart Hemmings
tytuł: Spadkobiercy
wydawnictwo: Znak literanova
rok wydania: 2012
ilość stron: 352
ocena: 4.5 / 6


Gdy o książce jest tłoczno i głośno zwykle wstrzymuję się z jej czytaniem. Uzbrajam się w cierpliwość, czekam aż opadną emocje czytelników. Dopiero wtedy wyciągam ją z rzędu cierpliwie czekających książek i przystępuję do lektury. Do dziś wiele tytułów kupionych w dzień premiery nie doczekało się poświęconej im uwagi, co więc sprawiło, że „Spadkobiercy” znaleźli się poza rygorystyczną selekcją? Może to błahe ale po przeczytaniu kilku recenzji czułam, że to pozycja napisana dla mnie, adekwatna do nostalgicznego nastroju i zadumy nad kruchością życia. Pozycja idealna „na teraz” – nie na później, za miesiąc czy rok.

Czy Matt King mógł nazywać siebie szczęściarzem? Miał przecież szczęśliwą rodzinę, dwie nastoletnie córki, piękną żonę, którą kochał nad życie i tak na marginesie był spadkobiercą wielkiej fortuny na Hawajach. Niestety jego beztroskie i zdawać by się mogło poukładane życie legło w gruzach kiedy jego żona Joanie w wyniku wypadku na łodzi motorowej wpada w śpiączkę. 

Dopiero teraz, w obliczu tragedii Matt dostrzegł, że jego życie obrało kierunek zgoła inny niż mu się wydawało. Wcześniej żył w wyimaginowanym świecie, zaabsorbowany pracą, pochłonięty obowiązkami nie zauważył, że stopniowo oddala się od rodziny, że najbliżsi pozbawieni wsparcia i pomocy w pojedynkę borykają się z własnymi problemami. Matt, przeżywa szok kiedy zaczyna spędzać więcej czasu ze swymi córkami. Dziesięcioletniej Scottie i siedemnastoletniej Alex daleko od wzorowych, przykładnych nastolatek. Ich zachowania, agresja i brak dyscypliny niepokoją i przyprawiają o przysłowiowe palpitacje serca. Sama Dorota Zawadzka miałaby tu nie lada orzech do zgryzienia więc można wyobrazić sobie co czuje ojciec, który nagle budzi się z życiowego letargu i uzmysławia wagę rodzinnych problemów. Na domiar złego walka o życie Joanie, kłopoty z nastoletnimi córkami to nie jedyne zmartwienia Matta. Sytuacja skomplikuje się jeszcze bardziej, kiedy Alex wyjawi ojcu długo skrywaną tajemnicę, sekret, z którego konsekwencjami będzie musiała zmierzyć się cała rodzina. 

Niełatwo pogodzić się z odejściem ukochanej osoby tak jak niełatwo pozbierać swe rozsypane życie próbując złożyć je na nowo. Refleksyjna książka o życiu, przemijaniu i śmierci. Wprawdzie jej treść nie zawiera ukrytych odpowiedzi na pytania jak radzić sobie z rodzinnymi problemami i pokonywać przeciwności losu ale jej lektura uzmysławia ogromną wartość jaką dla nas jest rodzina.

Przypominam o "konkursie"  :)

12 komentarzy:

  1. To lektura dla mnie...zdecydowanie...Pewnie przeczytam za jakiś czas...

    OdpowiedzUsuń
  2. A mnie jakoś bardziej kusi film. Wyjątkowo nie mam ochoty na książkę tylko na ekranizację :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnio ciągle reklamują ten film jak również i blogowicze książkę ,,Spadkobiercy''. Muszę zatem i ja poznać od podszewki historię tej powieści i zobaczyć, czy mnie ona urzeknie czy nie.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Rzeczywiście o książce zrobiło się głośno ostatnio. Czytając recenzje 'Spadkobierców' zauważyłam, że zachwytów wielkich nie ma, ale mnie ten temat wydaje się interesujący na tyle, że po książkę sięgnę przy okazji :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oczarowała mnie ta książka,a film lekko rozczarował ...

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj. Zgadza się. To cerkiew z Krempnej, miejscowości w której osadziłem pierwszą powieść.

    OdpowiedzUsuń
  7. Książki nie czytałam, ale film obejrzałam. Bardzo mi się podobał. Może przeczytam i książkę.

    OdpowiedzUsuń
  8. No to widzę, że masz podobne podejście do książek, w okół których jest głośno. Też zawsze wolę poczekać na odpowiedni moment, chociaż bywają pozycje literackie, które wyłamują się od tej zasady i czytam je poza kolejnością. Na kolej tej książki jeszcze przyjdzie swój czas ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. To pierwsza recenzja tej książki, którą czytałam.
    Przyznaję, że mylnie oceniłam książkę po okładce i pierwsze wrażenie nie zachęciło mnie do jej przeczytania.
    Jednak myślę, że historia jest godna uwagi i Ty mnie do tego zachęciłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  10. przeczytałam.... dawno nie byłam tak wzruszona ksiązką :)
    powieść naprawdę godna uwagi, nostalgiczna, mądra, niesamowita.

    OdpowiedzUsuń
  11. witam po przerwie :)
    film widziałam w sobotę, niby klasyczny,prosty z hollywood, a jednak czymś przyciągnął. Mówił o wielu ważnych sprawach... I muzyka, i obrazy...
    Po książkę chętnie sięgnę :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak dla mnie to książka była świetna : )

    OdpowiedzUsuń