środa, 9 listopada 2011

Lena Wilczyńska - Odwiedź mnie we śnie

autor: Lena Wilczyńska
tytuł: Odwiedź mnie we śnie
wydawnictwo: Skrzat
rok wydania: 2011
ilość stron: 88
ocena: 6 / 6


„Odwiedź mnie we śnie” to prezent, nagroda za udział w głosowaniu Złotej Zakładki. Po otrzymaniu przesyłki, przeczytaniu noty od wydawcy i chyba nadzbyt długim przyglądaniu się okładce, odłożyłam ją na półkę, pomiędzy dwie gabarytowo podobne książki.
I pewnie egzemplarz cierpliwie czekałby na swoją kolej, by po długich miesiącach zapomnienia wyciągnąć po niego ręce i poświęcić kilka chwil uwagi. Niedoczekanie. I książki i moje. Otóż „Odwiedź mnie we śnie” od pierwszej chwili nie dawała mi spokoju. Do bólu smutna okładka? Krótka, drastyczna zapowiedź? A może wszystko naraz potęgowało moją ciekawość ale i niepokój. Nie pamiętam kiedy wcześniej i która z książek tak bardzo zaprzątała moje myśli. Wieczorem, skupiona na ostatnich kilkunastu stronach innej powieści, nie wytrzymałam. Nie dobrnęłam do końca, przepraszająco odłożyłam czytaną powieść a sama podreptałam po „Odwiedź mnie we śnie”. To był dobry wybór.

Akcja przenosi nas do wsi Ryki. Trwające właśnie Euro 2008 jednoczy i solidaryzuje męski odsetek mieszkańców. W „Blue Lagunie” gromadzi się więc widownia, obstawia wyniki i dla wiarygodności przepija, byle czym, byle mocnym. Koniec Euro nie oznacza końca picia. W takim alkoholowym bezsensie żyje Heniek Maślonka, mąż Alicji, ojciec czterech chłopaków i malutkiej Kini. Ale „Odwiedź mnie we śnie” nie jest o nim. To smutna opowieść o jego synu, nastoletnim Łukaszu, który mając za ojca alkoholika nieroba próbuje odnaleźć się w tym parszywym, niesprawiedliwym świecie.
Pomiędzy biedą, biciem a piciem, jest mała, otwarta na oścież furtka, a za nią? Za nią są marzenia, tak realnie nierealne dla Łukasza. O czym marzy nastolatek? O rowerze, którego ojciec zdążył już przepić, a może o tym, by w lodówce było coś więcej aniżeli światło?

„Dobrze, że marzenia nic nie kosztują”

Jestem pełna podziwu dla kunsztu pisarskiego Leny Wilczyńskiej. Autorka operując zjawiskiem patologii, biedy i problemu alkoholowego ukazuje obraz dramatu rodzinnego, tragicznego w skutkach.
Powieść chwyta za serce. I przeraża swą prawdziwością. Bo choć wyimaginowana, do bólu wiarygodna. Historie taka jak może dzieją się obok nas, chwytają za serce, wywołują współczucie ale czy też obligują do działania?


6 komentarzy:

  1. Książka rzeczywiście warta przeczytania:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Już sama okładka bardzo mnie porusza i intryguje i sądząc po twej recenzji treść także jest prawdziwa i wzruszająca, dlatego muszę koniecznie poznać tę książkę i sama poczuć emocje z niej wyłaniające.

    OdpowiedzUsuń
  3. No i masz ci los!... chcę czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czeka u mnie na półce i mam to samo, ciekawi mnie, ale za razem niepokoi... Ale chyba będę musiała ją przeczytać...

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz rację, tylko na nią spojrzałam i już wiedziałam, że prędzej czy później trafi w moje łapki. Oby prędzej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Izuś - cieszę się, że mamy takie samo zdanie :)

    Cyrysia - widzę, że jesteś zachęcona, cieszy mnie to niezmiernie :)

    Natula - chciej! Warto :)

    OdpowiedzUsuń