wtorek, 26 kwietnia 2011

Katarzyna Leżeńska & Darek Milewski - Hakus pokus

autor: Katarzyna Leżeńska & Darek Milewski
tytuł: Hakus pokus
wydawnictwo: Prószyński i S-ka
rok wydania: 2011
Ilość stron: 496
ocena4 / 6



"Wiesz, zastanawia mnie ostatnio jak to jest... Ludzie poznają się i są przekonani, że spotykają się pierwszy raz w życiu, ale tak naprawdę otarli się o siebie wiele razy..."
Wierzycie w przeznaczenie? W ten zaskakujący rozwój wypadków, które sprawiają, że dwoje ludzi spotyka się na jednej ścieżce losu by odkryć, że są sobie przeznaczeni? Tak właśnie było z bohaterami powieści "Hakus pokus", Beatą i Robertem, parą rozbitków po przejściach z ciężkim bagażem doświadczeń i rozsypanym życiem.

Beata Winkler nie miała łatwego życia. Wychowywana przez chorą psychicznie, całkowicie nieprzewidywalną matkę wyrosła na pełną kompleksów kobietę. Dopiero obrany zawód psychologa z czasem nauczył ją stawiać czoła problemom i przyznawać się przed samą sobą do błędnie podejmowanych decyzji. Zrozumiała, że nie kocha swego narzeczonego Bena i rozstanie a nie planowany ślub to jedyny z możliwych wybór. Oddała matkę do specjalistycznego zakładu, porzuciła swą dotychczasową pracę i wyjechała, z Chicago do Seattle.
Historia Roberta Wolnego, choć inna to jednak daleka od optymizmu. Ten urodzony w Warszawie niegdyś student matematyki obecnie wzięty haker w prężnie rozwijającej się firmie do niedawna wiódł ustatkowane życie. Wszystko zmieniło się wraz z otwarciem przesyłki kurierskiej adresowanej do jego żony. Spodziewając się głupiego żartu otrzymał brutalną prawdę. Jego żona Christine wyznała, że jest transsesualistką i choć próbowała z tym walczyć nie może dłużej zaakceptować siebie jako kobiety.
Rozwód nie przyniósł ukojenia, musiało minąć sporo czasu zanim Robert doszedł do siebie i zaczął normalnie funkcjonować

Śledząc historię od początku wyczekiwałam spotkania tych dwojga ludzi. Rozwiązanie przyszło niebawem. Beata zatrudnia się jako striker w CounterVision, w tej samej firmie, w której Robert jest konsultantem. Połączy ich nie tylko praca. Obydwoje choć zranieni, nieszczęśliwi i samotni, mają szansę stworzyć mocno uczuciowo, dojrzały związek. Czy im się to uda?

Jest mi niezwykle trudno ocenić ową pozycję. Historia Beaty i Roberta, dwojga pokiereszowanych przez los nieszczęśliwców, ich obawy, rozterki, wybory i towarzyszące im emocje wzbudziła mą ciekawość i zainteresowanie. Gorzej było z całą informatyczną otoczką, komputerowym slangiem i środowiskiem hakerskim. Męczyły mnie przydługie opisy, nudziły szczegółowe wyjaśnienia skrótów i terminów oraz próby zobrazowania życia hakerów. To zupełnie obcy mi świat i pomimo szczerych chęci nie umiałam się w nim odnaleźć.

W gwoli podsumowania: doceniam wnikliwe, godne pochwały psychologiczne studium emocji dwojga samotnych ludzi to jednak daleka jestem od zachwytu nad informatyczną treścią. A książce przypisuję dobrą notę, albowiem nie bacząc na minusy powieść czytało się lekko i niebanalnie jednak nie skusiłabym na ponowną przygodę z bohaterami "Hakus pokus".

Egzemplarz recenzencki otrzymałam od serwisu nakanapie.pl. Dziękuję!


11 komentarzy:

  1. Na tę książkę mam ochotę i to sporą. Jak tylko trafi w moje łapki, to z przyjemnością przeczytam:)). Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. A dla mnie ciekawostki informatyczne to była gratka. No ale w końcu ja się tym interesuję i zamierzam w tym "siedzieć" ;)
    Nie skusiłabyś się na ponowne spotkanie? A ma być podobno druga część, co Ty na to? :P

    OdpowiedzUsuń
  3. o, ja tez nie lubię przydługich opisów, ale może się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. dla mnie świat informatyki pociągający jest tylko na żywo. czytać o nim i zastanawiać się nad znaczeniem zawodowego żargonu, to zupełnie inna bajka.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten gatunek trzeba polubić i zrozumieć, wtedy inaczej się do niego podchodzi

    OdpowiedzUsuń
  6. No ja też miałam podobne problemy w odbiorze tej książki:)
    Widocznie obie jesteśmy takie nie-informatyczne:P

    OdpowiedzUsuń
  7. a ja tak nie lubię informatyki! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Tez jestem nie-informatyczna a mimo to ksiązka baaardzo podobała mi się :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Informatyka? Brrr... Mimo wszystko chcę ją przeczytać, ciekawe, czy moje spotkanie z tą książką będzie udane:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kasandro - ciekawa estem Twej opinii :)

    zaczytana-w-chmurach - a to wszystko tłumaczy :) moja infrmatyczna wiedza zawarła się w zdanym ECDL`u, tylko tyle i aż tyle ;)
    kontynuacja, hmm wiesz zaskoczyłaś mnie :) Gdyby książka trafiła w me ręce okazjonalnie pewnie ciekawość wzięłaby górę i zabrałabym się do czytania, lecz w innym przypadku pewnie nie. Ja już łapię doła - na półce czeka tyle rewelacyjnych książek, takich na "6.0" a ja nie mam kiedy po nie sięgnąć... byle do lipca :)

    Catherine - powodzenia, niech się dobrze czyta :)

    Varia - ja się nawet nie zagłębiałam w próby rozszyfrowania :)

    Piotr - ale który gatunek, że powieść? Powieści to ja lubię i generalnie rozumiem ;) Mówimy o informatyce? Z tym już gorzej i nic na to nie poradzę. Przyszła mi na myśl powieść informatyczna i zastanawiam się czy czytałam już coś podobnego :) Zbliżona była cyfrowa twierdza D. Browna i też nie było lekko i przyjemnie...
    :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Izuś - chyba masz rację! :)Bo o ile historia Beaty i Roberta naprawdę przypadła mi do gustu tak ta informatyka... brr :)

    Izo - ja może i lubię tylko nie do końca rozumiem ;)

    Kasiek - to ja chyba jestem bardziej nieinformatyczna ;) Ale książkę dobrze wspominam, mimo informatyki :)

    MirandaKorner - masz ją w bliskich planach? :) Będę śledzić i wypatrywać ;)

    OdpowiedzUsuń