autor: Alice Munro
tytuł: Taniec szczęśliwych cieni
wydawnictwo: Literackie
rok wydania: 2013
ilość stron: 352
ocena: 5 / 6
Powiadają,
że Alice Munro jest jedną z najbardziej poczytnych kanadyjskich autorek na
świecie i żejej krótkie formy prozatorskie nie mają sobie równych. A ja w tym
wszystkim niczym niewierny Tomasz - nie uwierzę, dopóki nie przeczytam. Padło
na „Taniec szczęśliwych cieni”. Ciekawi wrażeń?
„Taniec
szczęśliwych cieni”. To zbiór 15 opowiadań, które tak naprawdę niewiele łączy. Pominę
zarys każdego z nich, wszystkie przytaczają historię zwykłych ludzi i ich zwyczajnych
problemów. Kiedy zaczęłam czytać pierwsze opowiadanie pomyślałam: „kurczę, o co
tyle szumu i skąd ten zachwyt nad autorką? Przecież te historie niczym się nie
wyróżniają…” Dopiero później dotarło do mnie, że właśnie w tym tkwi cały
szkopuł. W tej normalności, codzienności.
Te opowieści
rozgrywają się w kanadyjskich miasteczkach, ale równie dobrze mogłyby wydarzyć się
u nas, w Polsce. W małych prowincjonalnych sceneriach, gdzie każdy adres ma
swoją własną historię, gdzie równo w parze idą ze sobą przyziemne marzenia,
osobiste troski, ludzkie dramaty.
Opowiadania Munro
są oszczędne - bez patosu, zbędnych udziwnień i ozdobników. Nie wyróżniają się
stylem i wyszukaną formą. Zachwycają za to prostotą. Są tak realne, prawdziwe, że
aż proszą się o refleksję. Takie historie mogły przydarzyć się każdemu. Kto
wie, może kiedyś to my i skrawki naszego życia posłużą za tło opowiadań u Alice
Munro?
Nie
wzbraniajcie się przed opowiadaniami. Sięgnijcie po „Taniec szczęśliwych cieni”,
w tej krótkiej formie odnajdziecie prostą, prawdziwą codzienność zwykłych dni i
zwykłych ludzi.
Wszystkich, którzy mają ochotę przeczytać "Taniec szczęśliwych cieni" Alice Munro zapraszam na stronę Podkarpackiej Strefy Wrażeń.
Wystarczy odpowiedzieć na jedno, chyba nietrudne pytanie (Bez czego Twój dzień byłby stracony? ) :)
Do wygrania 4 egzemplarze książki: